Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłka nożna: Rudnevs się podobał, Kolejorz chce go mieć

Maciej Lehmann
Łotysz Artojms Rudnevs  pokazał, że jest napastnikiem o sporym potencjale
Łotysz Artojms Rudnevs pokazał, że jest napastnikiem o sporym potencjale Grzegorz Dembiński
Po naradzie ze sztabem trenerskim postanowiliśmy, że rozpoczniemy negocjacje w sprawie pozyskania Rudnevsa - mówił tuż po meczu z Rosenborgiem, dyrektor sportowy Marek Pogorzelczyk, który zdradził, że dziś wybiera się na Węgry, by kupić 22-letniego Łotysza. Napastnik Zala-egerszegi TE zaprezentował się korzystnie na tle obrońców mistrza Norwegii.

Sparing z Rosenborgiem miał potwierdzić, czy Rudnevs może być brany pod uwagę jako następca Roberta Lewandowskiego. Dostał nawet koszulkę z numerem 8, który przez dwa lata nosił na plecach sprzedany do Borussi reprezentant Polski.

- Rudnevs to na pewno ciekawy zawodnik. Nie zna naszej gry, ale było widać, że jej szukał - ocenił 63-minutowy występ Łotysza trener Jacek Zieliński.

Młody Łotysz grał bez kompleksów. Sporo biegał, starał się wychodzić na pozycje. Choć jest innym typem napastnika niż Lewandowski, potrafi grać tyłem do bramki i szuka zagrań z pierwszej piłki z pomocnikami. Zwraca też uwagę jego dobra technika. Nie miał głupich strat, piłka go "słucha". Nie jest wirtuozem, jeśli chodzi o drybling, ale pokazał, że dobrze gra zarówno lewą jak i prawą nogą i potrafi uderzyć z dystansu. To typ egzekutora. 16 bramek, jakie zdobył w poprzednim sezonie to dobra wizytówka. Lechowi na pewno przyda się taki napastnik.

- Od 8 czerwca właściwie nie trenował, więc na to też trzeba brać poprawkę - uważa Pogorzelczyk. Dyrektor sportowy dziś wyjeżdża na Węgry, by dobić targu z Zalaegorszegi.

- Skoro go wypuścili na testy, to znaczy, że są zainteresowani tym transferem - dodał Pogorzelczyk.
- Podoba mi się klub, stadion i miasto. Miałem okazję, dzięki Siergiejowi Kriwcowi już poznać Stary Rynek. Chętnie tu wrócę na dłużej - powiedział nam Łotysz.

Rudnevs ma kosztować około 400 tysięcy euro, to blisko trzy razy mniej niż za Artura Sobiecha żąda chorzowski Ruch. - To dlatego musimy szukać piłkarzy za granicą. Mamy na oku jeszcze dwóch napastników. Pochodzą z Bałkanów, przyjadą na nasze zgrupowanie do Austrii - zakończył dyrektor sportowy Lecha.

Co można powiedzieć po meczu o Lechu? Forma naszej drużyny dwa tygodnie przed pierwszym meczem kwalifikacyjnym do Ligi Mistrzów z Interem Baku jest niezła.

W pierwszej połowie Kolejorz miał lekką przewagę, przeprowadził też kilka efektowynych akcji skrzydłami. Podobać się mogły zagrania Sławomira Peszki oraz Semira Stilicia. Bramka padła jednak po akcji piłkarzy, którzy wiosną długo zmagali się z kontuzjami. W 32 min. spod opieki rywali ładnie uwolnił się Marcin Kikut i dokładnie zacentrował do Jakuba Wilka, który przejął piłkę w polu karnym i precyzyjnym strzałem pokonał bramkarza Rosenborga. Oprócz zdobywcy gola na ciepłe słowa zasłużył też Jan Zapatoka. Czyżby sukcesy Słowaków na mundialu uskrzydliły też lechitę? W każdym razie był to jego zdecydowanie najlepszy występ w Lechu.

W przerwie trener Zieliński dokonał aż siedmiu zmian i miało to niestety wpływ na poziom gry. Tempo meczu zdecydowanie spadło, lechici popełniali wiele błędów w środku pola i wykorzystali to piłkarze Rosenborga. W 64. min. Szwed Rade Prica łatwo ograł Arboledę i pokonał Krzysztofa Kotorowskiego. Sytuację próbował ratować wślizgiem Seweryn Gancarczyk, ale piłka odbiła się od jego nogi i zmyliła bramkarza Lecha.

- Był to dla nas bardzo pożyteczny trening. Drużynę Lecha można porównać do zespołów występujących w ostatniej rundzie eliminacyjnej Ligi Mistrzów. Obie drużyny grały dużo piłką. Zwłaszcza w pierwszej połowie mecz toczył się w dość wysokim tempie. Nie mam nic przeciwko temu, by z Lechem spotkać się w fazie grupowej Ligi Mistrzów - mówił będący w świetnym humorze trener Rosenborga Nils Arne Eggen.

Od wczoraj Kolejorz szlifuje formę w Austrii. Pierwszy z czterech sparingów rozegra we wtorek ze Slovanem Bratysława.

Lech - Rosenborg Trondheim 1:1 (1:0)
Bramki: Wilk 32 - Prica 64
Sędziował: A. Lyczmański (Bydgoszcz) Widzów: 13 500
Lech: Kotorowski - Kikut, Bosacki (46. Wojtkowiak), Djurdjević (46. Arboleda), Henriquez (46. Gancarczyk) - Peszko (46. Kiełb), Zapotoka (46. Injac), Bandrowski, Wilk (46. Możdżeń) - Stilić (46. Mikołajczak) - Rudnevs (63. Kamiński)
Rosenborg: Orlund - Lustig, Dorsin (63. Traore), Winsnes, Moldskred (69. Olsen), Demidov, Statsgaard, Aasen (55. Stand), Skjelbred, Henriksen, Prica.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski