18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

John Mayall - Król bluesa kontra rozbitkowie z Afryki

Marcin Kostaszuk
John Mayall nie tylko zaśpiewa, ale też spotka się dziś po koncercie w Eskulapie ze swoimi wielbicielami
John Mayall nie tylko zaśpiewa, ale też spotka się dziś po koncercie w Eskulapie ze swoimi wielbicielami fot. archiwum artysty
Nie pierwszy raz tego samego dnia i o tej samej porze w Poznaniu odbywają się dwa wydarzenia, atrakcyjne dla podobnej grupy odbiorców. Tak będzie i dziś: gdy o 20 na estradę klubu Eskulap wyjdzie 76-król brytyjskiego bluesa John Mayall, w Starym Korycie Warty szykować się będzie do występu grupa Staff Benda Bilili. Afrykańska rewelacja z kręgu world music będzie gwiazdą rozpoczynającego się dziś festiwalu Ethno Port .

Wbrew pozorom reprezentowane przez obu wykonawców dźwięki wywodzą się z jednego pnia, którego korzenie tkwią w muzyce czarnoskórych mieszkańców amerykańskiego południa w drugiej połowie XIX wieku. Charakterystyczne pieśni o miłości, samotności i trudnej doli ciężko pracującej biedoty stworzyły podwaliny bluesa. Jakie było jednak zaskoczenie badaczy tego gatunku, gdy okazało się, że rozwijał się on równolegle w Afryce, co znakomicie pokazał Martin Scorsese w dokumentalnym filmie "The Blues".

Wychowanemu w rodzinie muzyka jazzowego Johnowi Mayallowi przypadła w udziale rola akuszera nowej wówczas w wielkiej Brytanii stylistyki. Znakomity gitarzysta, ale także harmonijkarz, pianista i wokalista stworzył Bluesbreakers: bodaj najdłużej funkcjonujący zespół wszech czasów. O tym, że jego istnienie nadal ma cel i sens przekonuje ostatnia płyta "Tough", na której lider wspaniale dowodzi solidną, blues-rockową machiną.

Staff Benda Bilili wpasowano w nurt world music, ale ich utwory mają wiele z autentyzmu pionierów bluesa. Żyjący na ulicach Kinszasy kalecy muzycy doświadczyli w swym życiu chorób, przemocy i upokorzeń, ale muzyka stała się ich wybawieniem i przepustką do ucieczki od niepewnej egzystencji. Temat ich piosenek jednak się nie zmienił: nadal śpiewają o trudach życia, bo kalectwa nie wynagrodzą im nawet coraz wyższe honoraria za występy na całym świecie.

Jeśli więc szukamy w muzyce autentyzmu, to możemy tylko żałować, że w dzisiejszy wieczór nie można być w dwóch miejscach Poznania naraz.

John Mayall, 17 czerwca, godzina 20, klub Eskulap (ul. Przybyszewskiego 39), bilety: 190 zł, www.ranus.pl

Staff Benda Bilili, 17 czerwca, godzina 20, Stare Koryto Warty, bilety: 30, 50 zł, www.ethnoport.pl. Festiwal Ethno Port trwa do 19 czerwca

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski