W pikiecie uczestniczyli członkowie gdyńskiego Stowarzyszenia na Rzecz Poszanowania Prawa Dzieci i Rodziny oraz kilku ojców z Wielkopolski. Demonstranci, dyskretnie obserwowani przez policję, zgromadzili się na ulicy Garbary, naprzeciw siedziby Terenowego Komitetu Ochrony Praw Dziecka.
Próbowali przyciągnąć uwagę poznaniaków transparentami, na których można było przeczytać: "Oddajcie mi syna", "Zawsze tak bywa, że sąd go dziecka pozbywa" oraz... sygnałami akustycznymi, które słychać było kilka przecznic dalej.
- Nie dało się ze mnie zrobić zboczeńca, to robią wykolejeńca - mówił z goryczą Tadeusz Kowalczyk z Krotoszyna. - To ja wniosłem o odebranie władzy rodzicielskiej matce, a sąd odebrał mi moją córeczkę. Przy mnie moje dziecko rozwijało się prawidłowo. Zostało powierzone szalonej matce, która je katowała. Zabrano mi dziecko w lipcu 2008 roku, a trzy miesiące później uznano, że jest upośledzone umysłowo...
- Jeździmy po całej Polsce, od Bałtyku do Zakopanego. Nagłaśniamy problem nadal funkcjonującego stereotypu, że najgorsza matka jest lepsza od najlepszego ojca - powiedział Krzysztof Gawryszczak, prezes Stowarzyszenia. - Interweniujemy w Sejmie, Senacie, u Rzecznika praw Dziecka, bo instytucje, których zadaniem jest ochrona dziecka, rozbijają rodziny. Obawiamy się ustawy, która uprawni urzędnika do odebrania dziecka na podstawie jakiegoś donosu, a ile dzieci już teraz zabiera się siłą.
Panów nie zamierzających powtarzać błędów innych rozwodników, którzy stracili kontakt z dziećmi, prezes Gawryszczak zaprasza na stronę: "Ojcowie".pl.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?