Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd: Za narzeczonego wywieźli ją za Ural. Wyrok jeszcze w tym miesiącu

Barbara Sadłowska
Podczas wtorkowej rozprawy w procesie o odszkodowanie i zadośćuczynienie dla 91-letniej poznanianki, która przymusowo przepracowała 6 lat za Uralem, zeznawał jej syn Henryk.

- Mogę się opierać na wspomnieniach mamy i mojego nieżyjącego ojca - powiedział Henryk Sienkiewicz, który dostarczył sądowi dokumenty, także niemiecko i rosyjskojęzyczne wraz z tłumaczeniami, które świadczyły o przebiegu służby wojskowej i konspiracyjnej walki ojca.

W połowie października 1939 roku wrócił on na Wileńszczyznę, gdzie ukrywał się przed NKWD. - Mama przechowywała broń i amunicję ojca i brata. Razem z ciocią przynosiły im materiały opatrunkowe i żywność - mówił syn wnioskodawczyni. - Mama została aresztowana 13 kwietnia 1940 roku za pomoc "polskim bandytom". Nie było żadnego postępowania sądowego - to nie był cywilizowany kraj, władza ludowa brała ludzi za szmaty i koniec.

- W 1939 roku byłam świeżo po maturze, pojechałam do Wilejki Powiatowej na wakacje do narzeczonego, Henryka Sienkiewicza - mówiła na poprzedniej rozprawie Joanna Sienkiewicz. - Tam też zastał mnie wybuch wojny...

Pani Joanna złożyła pozew w sądzie, domagając się rekompensaty za krzywdę, represje i zrujnowane zdrowie. Umożliwiły to nowelizacje ustawy, które, między innymi poszerzyły grupę uprawnionych o osoby represjonowane nie tylko w obecnych, lecz również przedwojennych granicach Polski, ustalonych Traktatem Ryskim.

Niewykluczone, że sąd ogłosi wyrok jeszcze w tym miesiącu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski