Wiadukt Antoninek i woda zakorkowały miasto

O ile jeszcze w weekend na wiadukcie Antoninek przejazd nie powodował problemów, to w poniedziałek zmiana organizacji ruchu wywołała wielkie zamieszanie. Pierwszych korekt dokonano jeszcze tego dnia.

- Wiadomo, że są utrudnienia i tworzą się korki w godzinach szczytu niezależnie od remontu. W poniedziałek dochodziło nawet do kilkunastominutowych opóźnień w kursowaniu autobusów, potem już było płynnie. Można było za to lepiej zaplanować przystanek autobusowy, aby był on dogodniejszy - mówi Łukasz Piechowiak, kierownik komunikacji miejskiej z firmy Wiraż-Bus, przewoźnika obsługującego trasę także do Poznania. - Zwracali na to też uwagę pasażerowie i dlatego usilnie wnosiliśmy, aby przesunąć przystanek z rejonu Volkswagena koło jednostki straży pożarnej.
- Przystanek musi być przede wszystkim w bezpiecznym miejscu, ale niewykluczone, że po analizie będzie on przesunięty do środy - mówi Rafał Kupś, zastępca dyrektora ZTM.

Jednak obecni wczoraj na wiadukcie Antoninek przedstawiciele ZDM zapewnili, że już dziś przystanek autobusowy zmieni lokalizację.

Ulotki z informacją o zmianach w organizacji ruchu, które ZDM dostarczył do firmy Wiraż-Bus, rozeszły się od razu. - Przydałyby się plakaty z wizualizają w autobusach, bo ulotkę ludzie zabiorą, a tak każdy mógłby się dowiedzieć o zmianach - dodaje Piechowiak.

Z obecnego przejazdu niezadowolone są władze Swarzędza. - Kontaktowaliśmy się już w tej sprawie z ZDM, bo przedstawiona organizacja ruchu jest nie do przyjęcia - twierdzi Zbigniew Zastrożny, dyrektor wydziału rozwoju gminy UMiG Swarzędz. - Chcemy w tej sprawie zorganizować w poniedziałek spotkanie między innymi z przedstawicielami ZDM i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Władze Swarzędza chcą, aby ponownie rozważono m.in. wydzielenie osobnego pasa dla komunikacji miejskiej i utworzenie możliwości zawracania, tak aby ominąć rondo Śródka. - Nie chcemy dyskutować za pomocą pism - mówi Zastrożny. -Dla dobra naszych mieszkańców będziemy nadal zabiegać o jak najlepszą organizację ruchu.

Wczoraj na wiadukcie w godzinach szczytu stało mnóstwo aut. - Tworzą się korki, ale byłyby znacznie mniejsze, bo nie jest wykorzystana połowa możliwej przepustowości - mówi Kazimierz Skałecki, zastępca dyrektora ZDM do spraw inwestycji. - Kierowcy nie uważają na obowiązujące oznakowanie.
Od strony Swarzędza są dwa pasy ruchu, z czego jeden prowadzi na wiadukt i do centrum, a drugi prowadzący do ulicy Bałtyckiej w kierunku Bogucina. Część kierowców omija roboty drogowe na wiadukcie i szuka objazdów.

- Kierują się ulicą Borówki w kierunku Walentego Dymka, ale w tym rejonie trudno o drogi alternatywne, bo to są lokalne ulice nie dla tak dużego natężenia ruchu - ocenia Józef Klimczewski, naczelnik poznańskiej drogówki. - Większe komplikacje dla ruchu w mieście mogą nastąpić, jeśli zajdzie konieczność zamknięcia ulicy Garbary w związku z zagrożeniem poodziowym. Na razie warunkowo udostępniono przejazd Drogą Dębińską z kierunku centrum. Sytuacja jest dynamiczna.

Jednak już teraz w centrum sytuacja jest trudna. Korki są na Jana Pawła II, gdzie pojazdy za rondem stoją na Nowych Zawadach, wczoraj zablokowany był też dojazd od ronda Śródka aż do ulicy Garbary. Na ulicach zagrożonych zalaniem ustawione zostały informujące tablice i znaki drogowe ograniczenia lub zamknięcia ruchu drogowego oraz zapory drogowe.