Prawie sześćdziesięciu strażaków, ciężkie samochody z motopompami (to nic, że niektóre z nich są przedpotopowe czyli pamiętają poprzednia powódź z roku 1997), tysiące worków wypełnionych piaskiem i rwący w poprzek drogi strumień - tak od sobotniego popołudnia wyglądały okolice Sowińca.
To skraj powiatu poznańskiego, ale jakże ważny dla miasta. Kilkadziesiąt metrów dalej zaczyna się obszar ujęcia wody dla miasta Poznania. I to właśnie w tym kierunku przelewa się woda. Strumień wyrywa z korzeniami młode choinki. Strażacy, kadeci ze Szkoły Aspirantów, zawodowcy i ci z OSP, przez ostatnie trzy doby spali ledwie po 4 godziny. Brną po pas w wodzie ciągnąc za sobą zaporę. Każdy taki worek mieści 5 metrów sześciennych wody. Wystaje znacznie ponad lustro rozlanej Warty. Czy ją zatrzyma?
- Musimy zbudować tu tamę w przeciwnym razie woda może uszkodzić urządzenia, dzięki którym ludzie w Poznaniu mają wodę - tłumaczy kapitan Mirosław Hofmann z JRGnr 6. Gdy uda nam się ustawić zaporę, wypompujemy wodę z jezdni - dodaje.
W akcji uczestniczą strażacy ochotnicy z osiedla Kwiatowego, Plewisk, z Kórnika, Zakrzewa, Kamionek, Pecnej, Nowinek. Kilkaset metrów bliżej Sowińca młodzież z OSP Pecna wypompowuje wodę zbierającą się w pobliżu transformatora.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?