- Sytuacja jest stabilna, prognozy się sprawdzają - mówi Robert Pękala z poznańskiego sztabu kryzysowego. Najgorsza sytuacja jest na Starołęce oraz przy ul. Piastowskiej. Tam podwyższanie wałów potrwa całą noc. W pozostałych częściach miasta do korony wałów brakuje przynajmniej kilkudziesięciu centymetrów.
Ale to nie przelanie się wody przez wały jest największym zagrożeniem. Ich wysokość jest wystarczająca nawet, gdyby poziom wody w Warcie przekroczył 7 metrów. Na to się nie zanosi. Na razie poziom wody podnosi się o centymetr na godzinę. Gorzej, że nie można spodziewać się szybkiego spadku poziomu wody.
Fala kulminacyjna będzie przechodzić przez Poznań przynajmniej kilka dni, niektórzy eksperci mówią nawet o tygodniu. Napór wody, który trwa tak długo może sprawić, że wały przesiąkną, choć po powodzi w 1997 roku, która Poznań ominęła, zostały wyremontowane.
Na razie jednak poznaniacy są spokojni. Dla wielu obserwowanie wzbierającej rzeki stało się atrakcją wieczoru. Knajpki na Starym Mieście działają normalnie i nie narzekają na niską frekwencję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?