Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Spór emeryta z komendą policji

Agnieszka Smogulecka
Po sprawiedliwość pójdę do sądu – mówi Błażej Rzepczyński
Po sprawiedliwość pójdę do sądu – mówi Błażej Rzepczyński A. Szozda
Przed laty, aby otrzymać przydział na mieszkanie służbowe, wpłacił połowę swojej pensji, 13,6 tys. starych złotych. Jest jednym z tych szczęśliwców, którym się udało: policja zrzekła się dyspozycyjności mieszkania, a on zyskał prawo do wykupu. Teraz, już jako właściciel mieszkania, postanowił zawalczyć o zwrot kaucji. - Dostałem 1,36 zł - mówi Błażej Rzepczyński. - Odesłałem to komendzie. Będę walczył o swoje w sądzie. W takiej sytuacji mogą być dziesiątki funkcjonariuszy i policyjnych emerytów.

Blok na osiedlu Jana III Sobieskiego 2, jeden z wielu nazywanych "policyjnymi". Niegdyś było tu 75 mieszkań przeznaczonych dla funkcjonariuszy tej służby. Każda z rodzin - gdy pojawiła się taka możliwość - prosiła komendę o zrzeczenie się dyspozycyjności. Jedni dostawali zgodę, inni nie. Błażejowi Rzepczyńskiemu się udało: KWP zrzekła się praw do mieszkania, które zajmował przez 20 lat. Jego sąsiad nadal prosi o pozytywne rozpatrzenie wniosku, a policja wymyśla coraz to inne powody, by mu odmówić.

- Sąsiedzi nie mogą patrzeć jeden na drugiego. Ci, którzy nie mogą wykupić lokalu, wytykają tym, którym się udało, że "sobie załatwili" - denerwują się mieszkańcy, przypuszczając, że wszystko rozbija się o "widzimisię" komendanta.

- Jest kilka warunków zrzeczenia się dyspozycyjności - tłumaczy Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Komendant może to zrobić wobec mieszkania, które zajmuje osoba uprawniona, która nie ma innego mieszkania, nie korzysta z pomocy, nie podnajmuje lokalu, nie używa go w sposób niezgodny z zapisami umowy, nie zalega z płatnościami, gdy nie toczy się wobec niej postępowanie sądowe czy administracyjne. Jednak nawet gdy ktoś spełnia te wszystkie warunki, komendant może nie zrzec się dyspozycyjności, uznając, że to mieszkanie może się w przyszłości przydać funkcjonariuszowi w czynnej służbie.

W ciągu roku do puli "wraca" najwyżej kilka mieszkań. Na os. Jana III Sobieskiego 2 w dyspozycji policji pozostaje niemal 60 mieszkań. Ci, którzy wykupili lokal, mieli obowiązek "natychmiastowego" powiadomienia o tym komendy. Miał to być sygnał do zwrotu wpłaconej kaucji. - Komenda nie zrobiła nic. Dopiero kiedy sam napisałem wniosek, dostałem przelew 1,36 zł, a po kilku dniach pismo z policji - mówi Rzepczyński. Emerytowany policjant odesłał tę niemal przysłowiową złotówkę. Twierdzi, że powinien dostać więcej. Po sprawiedliwość zamierza pójść do sądu.

- Kaucje były przekazywane na konto depozytowe, zwracamy, zgodnie z przepisami, sumę w kwocie nominalnej, po denominacji, bez waloryzacji - mówi Borowiak.

Zdaniem prawników interpretacja przepisów przez komendę nie jest prawidłowa. - Nie tylko logika, ale i przepisy wymagają odniesienia do waloryzacji - przekonuje mecenas Mariusz Paplaczyk. Tłumaczy, że należy sprawdzić, ile średnich pensji przed laty wynosiła kaucja i analogicznie odnieść to do obecnych średnich zarobków. Uzyskaną kwotę należy pomniejszyć o część ciężaru inflacji. Adwokat porównuje kaucje za mieszkania z polisami ubezpieczeniowymi z lat 80.

Po inflacji, ubezpieczyciel próbował wypłacać klientom żenująco niskie kwoty, ale przed sądem zwykle zapadały decyzje korzystne dla właścicieli polis. - Sądzę, że podobnie będzie w tym przypadku - ocenia mecenas Paplaczyk.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski