Wągrowiec: "Dyrektor oszalał?". Jeszcze w tym tygodniu straci pracę

- Dyrektor chyba oszalał? Tego dłużej nie można tolerować. Potrzebna jest zmiana - tak przedstawiony radzie społecznej ZOZ plan rzeczowo-finansowy szpitala skwitował starosta wągrowiecki Michał Piechocki.

We wtorek rada społeczna ZOZ odrzuciła plan, który przedstawił jej dyrektor szpitala, uznając go za nierealny. - Panie dyrektorze, mamy dość mataczenia, okłamywania nas. Czy nie mógł pan wprost mówić, jaka jest sytuacja szpitala - tak ostrymi słowami działania Grzegorza Hoffmanna skwitowała radna Irena Wojewódzka-Kucz.

Plan rzeczowo-finansowy, który dyrektor przedstawił radzie, można traktować jako żart? Bajkę? Wynika z niego, że strata szpitala na koniec roku ma wynieść zaledwie 400 tysięcy złotych, gdy dziś już po czterech miesiącach wynosi ona ponad milion złotych! Tak więc w kolejnych miesiącach, szpital musiałby nie tylko wychodzić na zero, ale jeszcze sporo zarabiać, co wydaje się niemożliwe. - Odrzucenie planu rzeczowo-finansowego przez radę społeczną oznacza to, co zapowiadałem już wcześniej. Na najbliższym posiedzeniu zarządu powiatu chcę prosić jego członków o zwolnienie dyrektora szpitala - tłumaczy starosta.

Jak udało nam się dowiedzieć, zarząd najprawdopodobniej przychyli się do prośby starosty o zwolnienie Grzegorza Hoffmanna. Z tego, co wiemy nieoficjalnie, w głosowaniu najprawdopodobniej wyłamie się tylko jeden członek zarządu. Tak więc dyrektor zostanie odwołany stosunkiem głosów 4 do 1. Choć niewykluczone, że może dojść do jednogłośnego odwołania Hoffmanna. Sytuacja w wągrowieckim szpitalu jest bardzo zła. Nieoficjalnie mówi się, że tak źle nie jest w całym regionie. Szpital w Wągrowcu z miesiąca na miesiąc przynosi coraz większe długi. Tylko w tym roku strata przekroczyła milion złotych i rośnie o około trzysta tysięcy złotych miesięcznie. Jeśli jej się nie zatrzyma, to niebawem zabraknie środków na wypłaty dla pracowników.

Władze powiatu, ze starostą Michałem Piechockim na czele, żądały od dyrekcji cięć płac i innych kosztów. Do tego jednak nie doszło. Dlatego, aby ratować sytuację w szpitalu, władze powiatu chcą zmienić dyrektora, na takiego, który wyprowadzi ZOZ z opresji. - Będziemy chcieli ogłosić konkurs na stanowisko dyrektora. Od kandydata będziemy oczekiwali przede wszystkim dwóch rzeczy. Aby przedstawił nam wizję szybkiego rozwiązania aktualnych problemów szpitala, aby w krótkim okresie osiągnął on zero ekonomiczne, a nie przynosił straty. Dyrektor Hoffmann miał już w maju obniżyć koszty o dziesięć procent. Nie zrobił tego. Myślę więc, że jeśli będziemy dłużej zwlekać, to w lipcu pensje będzie trzeba obniżać nie o dziesięć, ale o piętnaście procent, aby ratować szpital. Poza tym od nowego dyrektora będziemy oczekiwali długoplanowej wizji funkcjonowania naszej placówki służby zdrowia - tłumaczy Piechocki.

Do czasu wyłonienia nowego dyrektora pracować ma aktualny. - Nie wiem, czy jest sens powoływania pełniącego obowiązki tylko na miesiąc lub dwa. Nie wiem, czy sam dyrektor Jarosław Małecki, który obecnie odpowiada za sprawy medyczne, dałby radę kierować szpitalem. Co do zastępcy do spraw medycznych i księgowego, to czy oni zostaną na swoich stanowiskach, czy też nie, to pozostawimy nowemu dyrektorowi. Obecnego księgowego uważam za dobrego ekonomistę. Nie jest jego winą, że dyrektor kazał mu podejmować takie, a nie inne decyzje ekonomiczne - tłumaczy starosta.

Kto pokieruje szpitalem? Czy aby uspokoić lekarzy, będzie to aktualny zastępca dyrektora ds. medycznych Jarosław Małecki? A może jak mówi się w Wągrowcu, aktualny zastępca burmistrza, Grzegorz Kamiński? Ten ostatni jednak zaprzecza, jakoby był zainteresowany stanowiskiem w szpitalu.