Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siergiej Kriwiec: Przed nami nowy cel: Liga Mistrzów!

Maciej Lehmann
Siergiej Kriwiec
Siergiej Kriwiec M. Zakrzewski
Z Siergiejem Kriwcem, pomocnikiem Lecha, rozmawia Maciej Lehmann

Kiedy zimą przychodziłeś do Lecha, mówiłeś, że masz cztery mistrzostwa Białorusi i teraz twoim celem jest mistrzostwo Polski. Wtedy jednak zdecydowanym faworytem była Wisła, która miała aż osiem punktów przewagi. Może ty masz jakąś magiczną siłę przyciągania tych tytułów do siebie?
Gram w piłkę po to, by wygrywać. Uwielbiam zwycięstwa, uwielbiam tę radość, jaka panuje w szatni zawsze, gdy zdobywa się trzy punkty. Już po pierwszej kolejce, gdy Wisła zgubiła punkty, zapanował w drużynie spory optymizm. Wiedzieliśmy, że otwiera się przed nami duża szansa. Ten pościg był niesamowity, ale dlatego z tego mistrzostwa wszyscy tak bardzo się cieszą.

Dołożyłeś nie tylko cegiełkę, ale można powiedzieć, że nawet cegłę do tego tytułu. Gdyby nie ten złoty gol w Chorzowie, już w doliczonym czasie gry, być może Lech skończyłby rozgrywki na drugim miejscu.
Wszyscy pytają o tę bramkę, ale przecież to, że ten mecz wygraliśmy, to zasługa całego zespołu. Najbardziej cieszę się z tego, że w tym momencie udało mi się pomóc drużynie, strzelając w tak ważnym momencie tak dokładnie. W tym momencie nie wiedziałem jeszcze, że w Krakowie Wisła zremisuje. Dopiero, gdy dowiedzieliśmy się, że jesteśmy na pierwszym miejscu, ten strzał nabrał takiej wartości. Teraz mogę powiedzieć, było to jedno z najważniejszych wydarzeń w moim życiu. I będę o nim pamiętał bardzo długo.

Czy czujesz się szczęściarzem? Chyba nie zaprzeczysz, że podczas tego nieprawdopodobnego finiszu dopisało wam szczęście.
Myślę, że na ten sukces ciężko sobie zapracowaliśmy. To nie był prezent losu, tylko efekt dobrej gry. Przecież tyle razy wszyscy mówili, że mecze Lecha najlepiej się ogląda, że jesteśmy skuteczni w ataku i dobrzy w obronie. Uważam, że zasłużenie wygraliśmy tegoroczne rozgrywki.

W jednym z wywiadów dla radia białoruskiego powiedziałeś, że jeszcze nie pokazałeś wszystkiego, na co cię stać. Siergiej Kriwiec może grać dużo lepiej?
Oczywiście! Dobrze rozumiem się już z chłopakami, ale przecież daleko nam jeszcze do perfekcji, bo przecież trenujemy razem dopiero od pół roku. Teraz przed nami nowy cel. Wszyscy mówią tylko o Lidze Mistrzów. Musimy dostać się do grupy. Plany są ambitne, ale tylko przez grę na coraz wyższym poziomie można się rozwijać.

Istnieje możliwość, że Lech zmierzy się w walce o Ligę Mistrzów z twoim poprzednim klubem BATE.
Tego bym akurat nie chciał, mam tam wielu przyjaciół, więc najlepiej byłoby, gdyby w fazie grupowej Ligi Mistrzów grał i Lech i BATE.

Lech interesuje się dwoma piłkarzami z BATE - Igorem Staszewiczem i Igorem Szitowem. Gdybyś miał ich zachęcić do przyjścia do Poznania, co byś zrobił?
Nie musiałbym nic mówić. Wystarczy, że puściłbym im film z ostatniego meczu i ze Starego Rynku. To było coś niesamowitego. Od pierwszego meczu wiedziałem, że kibice Lecha są wspaniali, ale w sobotę... nie ma słów, by określić to, co dzięki nim wszyscy przeżyliśmy.

Za kilka dni rozpoczynasz wakacje. Będą one w tym roku wyjątkowo krótkie.
Jeszcze nie mam wakacji. Czekają mnie mecze w reprezentacji Białorusi. Wakacje spędzę w domu. Chcę dobrze odpocząć, bo następny sezon będzie bardzo wyczerpujący.

Jakiej drużynie będziesz kibicował podczas mistrzostw świata?
Włochom. Podoba mi się ich styl gry.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski