Leszno: Miasto czeka na opinię, która wyjaśni, dlaczego ratusz niszczeje od wilgoci

Wskazówki zostały zdjęte w poniedziałek. Zostały gruntownie wyczyszczone i pomalowane tak zwaną farbą piecowo - -paloną. Takie zabezpieczenie ma zagwarantować, że przez co najmniej 10 lat warunki atmosferyczne nie będą im straszne. Wczoraj pracownicy zajmowali się renowacją tarcz, które także zostały pomalowane. Dziś wskazówki wróciły na swoje miejsce.

- Przy okazji tych prac wyregulowany zostanie także mechanizm zegara, który z racji wieku może mieć już swoje kaprysy - mówi Bronisław Komasa, poznański zegarmistrz, który od lutego 2009 roku konserwuje i zajmuje się naprawami ratuszowego czasomierza.

Zanim miasto nawiązało współpracę z Komasą, mechanizm zegara nie był doglądany przez blisko dwa lata. Poprzedni fachowiec przeszedł na emeryturę i niezwykle trudno było znaleźć jego następcę.

- Mieliśmy z tym niemały kłopot - przyznaje Krzysztof Kurpisz, naczelnik wydziału organizacyjnego w leszczyńskim magistracie. - Żaden z miejscowych zegarmistrzów nie chciał się podjąć tego zadania. Być może bali się pracy na wysokości - dodaje ironicznie.

Czas biegł nieubłaganie i nikt nie wykonywał prac konserwacyjnych, które powinny być przeprowadzane raz na kwartał. Delikatny mechanizm niszczał. Zegar, który odmierza czas od 1906 roku, mógł stanąć w miejscu. Ratunek przyszedł niemal w ostatniej chwili. Komasa wyczyścił zaklejone i podrdzewiałe elementy oraz wykalibrował wskazówki, by każda z tarcz wskazywała tę samą godzinę. Obecne prace mają ostatecznie przywrócić zegar do dawnej świetności. Jednak na tle niszczejących murów, nie imponuje, tak jak powinien.

- Zleciliśmy wykonanie kompleksowej opinii stanu naszego ratusza. Mury są wilgotne i pojawia się coraz więcej plam. Nikt nie wie dlaczego. Liczymy, że ten dokument wyjaśni powody i pozwoli powstrzymać degradację budynku - mówi Kurpisz.