- Mój mandant jest zawodowym piłkarzem, nie był współwłaścicielem spółki. Ani on, ani jego żona nie zarządzali jej majątkiem. Bank zabezpieczyłby kredyt w ten sam sposób, a nie ma takiego przepisu, że w rodzinie nie trzeba oddawać pożyczek - mówił adw. Jarosław Ladrowski.
Przedstawiciele pokrzywdzonych ripostowali, że stało się z krzywdą innych wierzycieli. Jednak poznański sąd nie rozstrzygnął dzisiaj tej kwestii. Na rozprawie stawił się jedynie ojciec piłkarza. Jego siostra przedstawiła zwolnienie lekarskie. Swoją nieobecność usprawiedliwił także Artur Wichniarek i jego żona. W tej sytuacji sąd postanowił wyłączyć młodszych członków rodziny i przekazać ich sprawę do Sądu Rejonowego w Szamotułach.
Na ławie oskarżonych ostał się tylko ojciec, ale i on nie usłyszał dzisiaj zarzutów. Sąd musiał bowiem przydzielić mu obrońcę z urzędu. Od syna pożyczył 5 mln zł na budowę nowego zakładu przetwórstwa mięsnego - z zabezpieczeniem na nieruchomościach spółki. Według prokuratu-ry uszczupliło to majątek firmy i uniemożliwiło zaspokojenie roszczeń innych wierzycieli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?