Kalisz: Będą remontować budynki nawet u dłużników

Nadal największym problemem jest rosnące zadłużenie lokatorów mieszkań komunalnych, które przekroczyło już 30 milionów złotych. I nie chodzi tu jedynie o czynsz. - Lokatorzy mają ogrzewane mieszkania, czerpią wodę, ale to my płacimy za nich PEC-owi i Wodociągom - wyjaśnia dyrektor Wojciech Bachor.

Jego zdaniem MZBM chcąc nie chcąc dołączył do grona instytucji pomocy społecznej. Dochodzi do sytuacji absurdalnych, jak na przykład w budynku przy ul. Łódzkiej 6, którego mieszkańcy zalegają już czynszami na ponad 200 tys. zł. MZBM wyremontuje tę kamienicę w pierwszej kolejności, bowiem lokatorzy postarali się o odpowiednią opinię inspektoratu budowlanego.

Ponieważ pieniądze na remonty pochodzą z czynszów, jedyną szansą zwiększenia tej kwoty jest poprawa ściągalności. Nie jest to łatwe, bowiem jedynym batem na lokatorów jest eksmisja. Mimo że lista niepłacących jest długa, kaliskie sądy orzekają zaledwie kilka eksmisji w miesiącu, bo brakuje lokali socjalnych lub zastępczych.

W tej sytuacji trzeba szukać wyjść nietypowych. Jednym z nich jest odpracowanie zaległości poprzez samodzielne pomalowanie klatki schodowej, naprawę elewacji lub chodnika na podwórzu. W ten sposób MZBM może upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Zakład ma z głowy remont, a jednocześnie maleje dług. Akcja trwa od początku kwietnia, ale już nie brakuje chętnych. Obecnie przygotowywane są kosztorysy a w maju mają ruszyć pierwsze "lokatorskie remonty".

Trochę pieniędzy udaje się zaoszczędzić dzięki przetargom na prace remontowe. Wcześniej zdarzało się, że o robotę starały się dwie, trzy firmy. - Seria ogłoszeń dała wyniki i teraz tych firm jest kilkanaście - cieszy się dyr. Bachor.

Poprawę ściągalności czynszów ma przynieść zatrudnienie nowych... dozorców. MZBM zamierza wypowiedzieć umowę firmie sprzątającej z Kielc i zatrudnić własnych dozorców, którzy będą wspierać w pracy administratorów. Dzięki temu administratorzy mają mieć więcej czasu na "zajęcie się lokatorami".