Swoją ciążę 18-latka ukrywała bardzo starannie. Choć była raczej korpulentna, to jej nagłe przybranie na wadze nie uszło uwadze klasy. Pytały ją o ciążę koleżanki, pytała też wychowawczyni. Dziewczyna zaprzeczała. Tak samo zresztą jej matka, którą dyrektorka szkoły Marzena Piątek-Szułczyńska poprosiła o rozmowę.
- Matka uczennicy stanowczo zaprzeczyła temu, że jej córka jest w ciąży - mówi dyrektor. - Nazwała to podłymi insynuacjami nieżyczliwych jej córce koleżanek.
Dlaczego nastolatka kłamała? Dlaczego kłamała jej matka? To prokuratura będzie szukać odpowiedzi na te pytania.
Ponura prawda wyszła na jaw w czwartek, kiedy to nieprzyjemny zapach wydobywający się z szafki należącej do dziewczyny zaalarmował nauczycieli. Nie było jej w tym dniu w szkole. Wychowawczyni razem z dyrektorką zdecydowały się otworzyć szafkę.
- Na książkach, na koszulce, na bluzie wszędzie była krew - mówi dyrektor liceum. - Za dużo jej było jak na zwykłe zranienie.
Do szkoły wezwano matkę, która wyjaśniła, że jej córka miała tylko bardziej intensywną miesiączkę niż zwykle. Tyle że w tę wersję nikt już nie uwierzył. Powiadomiono policję; do akcji wkroczył też prokurator. I chociaż dyrektorka liceum zaprzecza, by w szafce znaleziono coś więcej niż zakrwawione ubrania, już dwa dni później w mieście zaczęto mówić o znalezionych w szkole zwłokach bądź szczątkach noworodka.
Prokuratura potwierdza jedynie, że zwłoki dziecka zabezpieczono do sekcji i innych badań. Była to dziewczynka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?