Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznaniowi grozi utrata europejskiego kredytu?

Krzysztof M. Kaźmierczak
Uroczyste zakończenie rewitalizacji na Grobli z udziałem b. dyrektora ZKZL Waldemara Flugela, konserwator zabytków Marii Strzałko i  prezydenta Ryszarda Grobelnego
Uroczyste zakończenie rewitalizacji na Grobli z udziałem b. dyrektora ZKZL Waldemara Flugela, konserwator zabytków Marii Strzałko i prezydenta Ryszarda Grobelnego Piotr Jasiczek
Ponad 48 milionów złotych pożyczyły z Europejskiego Banku Inwestycyjnego władze Poznania na rewitalizację kamienic. Jeśli pieniądze zostały wydane niezgodnie z przeznaczeniem, to miastu grozi ich natychmiastowa spłata i utrata dogodnych warunków kredytowych.

Mamy podstawy sądzić, że rewitalizacja nie przebiega w myśl ustaleń z EBI, ale magistrat twierdzi, że kredyt nie jest zagrożony.

Bank postawił warunek, że w wyremontowanych z kredytu budynkach miasto nie może sprzedawać na wolnym rynku więcej niż 30 proc. lokali. Kiedy przed dwoma laty przestrzegaliśmy, że limit ten jest przekraczany, biuro prasowe Urzędu Miasta Poznania uspokajało, że "przedstawiciele EBI wyrazili zgodę na sprzedaż 100 proc. lokali w kamienicach przy ul. Grobla 4 i 5. W zamian za to miasto dokona rewitalizacji dwóch innych budynków". Teraz okazuje się, że takiej zgody od banku nie tylko nie uzyskano, ale nawet o nią... nie występowano.

- Miasto nie występowało o zgodę do EBI, gdyż kamienice przeznaczone do sprzedaży zostały wyłączone z listy tych, których rewitalizacja była finansowana z kredytu i zastąpione innymi - tłumaczy obecnie Anna Szpytko, rzecznik UMP.

Tymczasem realizujący rewitalizację Zarząd Komunalnych Zasobów Lokalowych w Poznaniu nic o tym nie wie.

16 marca 2010 roku radna Katarzyna Kretkowska wystąpiła do władz miasta z oświadczeniem i pytaniami w sprawie rewitalizacji. Dotyczyły one nieprawidłowości inwestycji oraz ryzyka utraty kredytu z EBI.

- Zapytałam m.in. o to, czy grozi nam, że EBI może wystąpić do miasta o zwrot przekazanych na rewitalizacje środków, jako wykorzystanych niezgodnie z przeznaczeniem. Nie było dotąd żadnej reakcji, chociaż sprawa należy do bardzo poważnych - mówi zdziwiona radna.

Powodów do tego, by zakwestionować prawidłowość wydatkowania kredytów z EBI, może być wiele.

Niektóre z nich, jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, znalazły się w audycie inwestycji prowadzonych przez ZKZL, który wykonała firma Deloitte. Władze miasta ukrywały jego istnienie przed mieszkańcami i radnymi, od miesięcy konsekwentnie odmawiając jego udostępnienia.

W magistracie trwają od dawna prace, by "wyprostować" ustalenia kontrolerów z Deloitte oraz inne nieprawidłowości dotyczące rewitalizacji. Wiadomo bowiem, że EBI nie wtrąca się w bieżące działania inwestycyjne, ale słynie z ich bardzo dokładnego rozliczania. A stawka jest wysoka, chodzi o 48 150 000 złotych.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Poznaniowi grozi utrata europejskiego kredytu? - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski