Sklepowicz znany jest przede wszystkim z działalności w Stowarzyszeniu Pokrzywdzonych Przez System Bankowy i Prawny. Założył je, bo miał kłopoty z bankiem, który w przeszłości wstrzymał mu wypłatę części kredytu. - W Polsce więcej jest osób cierpiących niż szczęśliwych. Chcę być prezydentem zwykłych ludzi i jeśli wygram wybory, to w każdym województwie i większym mieście otworzę swoją delegaturę. Zrobię to, by wyborcy mieli do mnie łatwiejszy dostęp. Armia urzędników nie jest mi potrzebna - deklaruje Sklepowicz.
Poznaniak twierdzi, że nie powinien mieć kłopotów z zebraniem 100 tys. podpisów poparcia, bo jest znany, a jego stronę internetową odwiedziło przez kilka lat prawie 1,5 mln. ludzi. I jak przekonuje, wyborcy sami go odnajdą. - Ja nie jeżdżę drogimi samochodami z firankami lecz tramwajami. Lubię wszystkich ludzi, bez względu na ich pochodzenie czy kolor skóry - mówi.
Sklepowicz z wykształcenia jest prawnikiem, pracował także zawodowo w wojsku. Jak mówi, z armii odszedł w styczniu 1982 roku, a bezpośrednim powodem było wprowadzenie stanu wojennego. Wtedy pożegnał się nie tylko z mundurem, ale zrezygnował także z członkostwa w PZPR. Potem wyjechał "za chlebem" za granicę. Wrócił do Polski i zarobione wspólnie z żoną pieniądze zainwestował w budowę hotelu w Poznaniu. Kilka lat temu wspierał nieżyjącego już poznańskiego radnego Tadeusza Jarmołowicza z SLD. Jednak jak tłumaczy, partyjne szyldy nie mają znaczenia, gdyż nie dzieli ludzi na prawicę, lewicę ani centrum. - Dla mnie głównym kryterium jest to czy ktoś jest człowiekiem przyzwoitym, czy też nie - podkreśla.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?