Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Oszuści sprzedają jednopensówki

Agnieszka Smogulecka
Sprzedawane monety są całkowicie bezwartościowe
Sprzedawane monety są całkowicie bezwartościowe fot. policja
Po Poznaniu znów grasują oszuści, którzy wmawiają ludziom, że mają do sprzedania złote monety. Omamieni chęcią zysku mieszkańcy kupują nic niewarte jednopensówki. Do staromiejskiego komisariatu zgłosił się mężczyzna, który wydał pięć tysięcy złotych i dostał w zamian pięć miedziaków.

One penny - te dwa słowa od lat elektryzują funkcjonariuszy, zwłaszcza ze starówki, bo oszuści najczęściej działają w centrum. Choć od lat stosują tę samą metodę, nie ma roku, by ktoś się na nią nie nabrał. Takie oszustwa notuje się średnio co kwartał. Przestępcy nabierają kilka osób i znikają. Prawdopodobnie przenoszą się do innego miasta.

Schemat działania oszustów za każdym razem jest taki sam. Jeden mężczyzna w centrum, często w pobliżu banków, zaczepia starszych ludzi. Łamaną polszczyzną mówi, że może sprzedać po okazyjnej cenie prawdziwe złote monety. Gdy kupujący się waha podchodzi drugi oszust. Wyjaśnia, że właśnie wraca z kantoru, w którym powiedziano mu, że jeśli sprzeda tam złote monety, dostanie za nie mnóstwo pieniędzy. To zwykle przekonuje kupującego. Zdarza się, że idzie do banku i wypłaca gotówkę specjalnie po to, by za chwilę przekazać pieniądze naciągaczom. W zamian dostaje upragnione monety, a gdy idzie z nimi do lombardu, okazuje się, że to bezwartościowe jednopensówki. One penny.

Tak było właśnie w przypadku 76-letniego mężczyzny. W ubiegłym tygodniu, gdy szedł wzdłuż ulicy Gwarnej, zaczepił go mężczyzna w ciemnym płaszczu. Przeprosił za niewyraźną wymowę, tłumacząc, że pochodzi z Rosji i natychmiast zaproponował złote monety. Po chwili podszedł inny mężczyzna. Twierdził, że jest lekarzem chirurgiem i przed chwilą sprawdzał wartość złotych monet. Mówił, że kantor chce zapłacić za jedną 1700 złotych.

Ponieważ "Rosjanin" proponował, że sprzeda monetę za tysiąc złotych, starszy poznaniak przeliczył, ile może zyskać. Skuszony zyskiem wszedł do pobliskiego banku i wypłacił pięć tysięcy złotych. Kupił za nie pięć monet. O tym, że dostał miedziaki, a nie złoto, dowiedział się tego samego dnia i natychmiast poszedł do komisariatu. Niewykluczone, że są inne osoby, które również kupiły one penny, ale jeszcze nie wiedzą, że są one bezwartościowe.

- Sprawdzamy teraz zapis monitoringu, rozmawiamy z osobami, które mogły widzieć oszustów - mówią krótko policjanci ze staromiejskiej jednostki.

Rysopisy podane przez ofiarę oszusta są bowiem bardzo ogólne. Wiadomo, że "Rosjanin" ma ok. 175 centymetrów wzrostu i średnią budowę ciała i czarne, średniej długości włosy. 21 kwietnia na Gwarnej ubrany był w ciemny płaszcz do kolan, twarz miał przesłoniętą okularami z przyciemnianymi szkłami. Drugi oszust, "lekarz", jest nieco wyższy. Ma ok. 180 cm wzrostu, także średnią budowę ciała. Miał na sobie ciemnobrązowy płaszcz, na głowie kapelusz, twarz przysłaniały ciemne okulary. - Apelujemy, by nie kupować od przygodnie spotkanych osób złota. Ani monet, ani biżuterii - mówią policjanci. - Jeśli ktoś na ulicy będzie składał propozycję okazyjnego zakupu złota, najlepiej wezwać patrol.

Poznaniak, który został oszukany na Gwarnej, stracił "tylko" pięć tysięcy złotych. Byli jednak i tacy, którzy w zamian za bezwartościowe jednopensówki przekazywali oszustom cały dorobek życia. Dwa lata temu na Jeżycach poznaniak, kupując one penny, stracił 14 tysięcy złotych. Wcześniej w pobliżu placu Wolności starszy mężczyzna wydał na monety 80 tysięcy złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski