Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grzywna za śmierć poparzonego pacjenta

Michał Nicpoń
Czekamy, aż wyrok się uprawomocni – mówi dyrektor Teusz
Czekamy, aż wyrok się uprawomocni – mówi dyrektor Teusz fot. archiwum
Lekarz i dwie pielęgniarki oddziału psychiatrycznego złotowskiego szpitala są winni zaniedbań, na skutek których jeden z pacjentów doznał poważnych poparzeń i niedługo później zmarł. W Sądzie Rejonowym w Złotowie zapadł wyrok w tej sprawie.

Samo zdarzenie miało miejsce we wrześniu 2007 roku. Na oddział psychiatryczny trafił 60-letni pacjent z silnymi zaburzeniami. Konieczne okazało się przywiązanie go pasami do łóżka. W nocy, w izolatce wybuchł pożar, ogień zajął całe łóżko i ciało mężczyzny. Zanim został ugaszony, pacjent doznał poważnych poparzeń. Mimo hospitalizacji, miesiąc później zmarł.

Co ciekawe, prokuraturze nie udało się jednoznacznie ustalić tego, w jaki sposób doszło do pożaru. Nadal zagadką jest, czy spowodował go sam pacjent, czy osoby postronne. Prokuratorzy doszukali się natomiast zaniedbań ze strony personelu. Poszło o samą decyzję o unieruchomieniu pacjenta na łóżku. To właśnie z tego powodu nie mógł z palącego się pomieszczenia uciec i doznał tak dotkliwych poparzeń. Jedna z oskarżonych - siostra oddziałowa - przyznała się do winy i sama wnioskowała o poddanie się karze. Przed sądem przyznała, że sfałszowała dokumentację medyczną, dotyczącą właśnie użycia środka przymusu bezpośredniego (pasów) wobec pacjenta. Z dokumentów, które podrobiła wynikało, że pacjent był unieruchomiony krócej, niż było to w rzeczywistości. Sąd wyznaczył jej grzywnę 1500 zł. Proces pozostałych trzech oskarżonych: lekarza i dwóch pielęgniarek niedawno się zakończył.

Złotowski sąd uznał winę całej trójki. Zaniedbania, których się dopuścili, dotyczą samej decyzji o zastosowaniu wobec pacjenta środka przymusu bezpośredniego: pasów, którymi został przywiązany do łóżka. Personel po pierwszych czterech godzinach nie przeprowadził badań, na podstawie których mogłaby zapaść inna decyzja niż dalsze "uwięzienie" pacjenta. Niedostateczna była też opieka nad pacjentem. Wszystkich oskarżonych sąd ukarał grzywnami: na lekarza nałożył 5 tys. zł, dwie pielęgniarki mają zapłacić po 2250 zł. Choć wyrok nie wydaje się zbyt surowy, wygląda na to, że się uprawomocni.

- Zgadzamy się z tym wyrokiem i nie zamierzamy się od niego odwoływać - komentuje Anna Pacholik, prokurator rejonowy w Złotowie.
Nie wiadomo, jaki teraz będzie los pracowników. Na razie zarówno lekarz, jak i pielęgniarki wciąż pracują w szpitalu.
- Dopóki wyrok się nie uprawomocni, w stosunku do pracowników nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje - mówi Jerzy Teusz, dyrektor placówki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski