I kolejna pieśń popłynęła z umorusanych czekoladą ust. A małe rączki ściskały wykonaną własnoręcznie polską flagę...
W przedszkolach, szkołach podstawowych, gimnazjach i liceach od kilku dni trwa skrócony kurs patriotyzmu.
- Wiesz, dziadek mojej mamy walczył kiedyś o to, żebyśmy mogły żyć spokojnie i chodzić do przedszkola - takie słowa sześciolatki wypowiedziane do rówieśniczki usłyszałam w przedszkolu na osiedlu Przyjaźni w Poznaniu.
- Staramy się rozmawiać i prowadzić zajęcia z sześciolatkami o tym, co się wydarzyło i o Polsce - mówi Sabina Lisowska, dyrektor "Naszego Przedszkola". - Dzieje się to spontanicznie.
Katastrofa pod Smoleńskiem i trwająca żałoba jest bowiem czasem, który warto zaznaczyć.
- To jest patriotyzm chwili - tłumaczy Maria Tomaszewska, psycholog, dyrektor ośrodka dla dzieci niewidomych w podpoznańskich Owińskach. - A jak to zostanie podane, zależy już od rodziców i wychowawców.
- Gdy przyszłam w poniedziałek do pracy, dzieci były wyjątkowo radosne i zadowolone. Jakby cieszyły się, że nic się nie zmieniło - opowiada wychowawczyni grupy czterolatków w przedszkolu "Majsterklepka". - Chłopcy bawiący się w piaskownicy łopatkami oświadczyli natomiast, że... szukają prezydenta.
- To jest przykład mechanizmu obronnego - tłumaczy prof. Irena Obuchowska. - A radość dzieci była dowodem na odreagowanie, na zdrową reakcję.
- Ale też świadczy o tym, że miały w sobie ogromny lęk, że świat się zawalił, bo takie komunikaty otrzymywały przez weekend - mówi Maria Tomaszewska. - Nasze dzieci w weekend płakały. I należy tłumaczyć dzieciom, co się stało, nazywać ten lęk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?