Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zabijają innych i dają się zabijać

Daniel Andruszkiewicz
Siła uderzenia była tak duża, że mężczyzna nie miał najmniejszych szans na przeżycie
Siła uderzenia była tak duża, że mężczyzna nie miał najmniejszych szans na przeżycie D. Andruszkiewicz
Rozpoczynający się właśnie sezon motocyklowy już zbiera swoje pierwsze ofiary. W środę na drodze krajowej numer 5 w miejscowości Lipno, kilka kilometrów od Leszna, doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Motocyklista, który zderzył się tam z policyjnym radiowozem zginął na miejscu. Funkcjonariusz po kilku godzinach zmarł w szpitalu na skutek odniesionych obrażeń. Na polskich drogach doszło już w tym roku do 43 wypadków, w których zginęło łącznie 11 motocyklistów. W 2009 roku w całym kraju śmierć poniosły aż 194 osoby na motorach. Powodem większości tych tragedii było rozwijanie nadmiernych prędkości i brawura, którą na szosach prezentują głównie młodzi kierowcy. Wielkopolscy policjanci apelują do motocyklistów o rozwagę, bo kiedy dochodzi do wypadku z ich udziałem, mają minimalne szanse na przeżycie.

Policjant kierujący radiowozem, który odniósł poważne obrażenia w środowym zderzeniu z motorem, zmarł w leszczyńskim szpitalu. Lekarze walczyli o jego życie przez kilka godzin. Motocyklista zginął na miejscu. Śledztwo w sprawie tej podwójnej tragedii prowadzi leszczyńska prokuratura, która sprawdzi, czy to policjant wymusił pierwszeństwo, czy też powodem wypadku była brawura i zbyt szybka jazda motocyklisty.

Do zderzenia doszło w środę około godziny 19 na drodze krajowej numer 5 w Lipnie. Kierowca wyścigowej hondy dosłownie staranował policyjne auto, które wyjeżdżało z parkingu tamtejszego rewiru dzielnicowych. Honda uderzyła bezpośrednio w drzwi kierowcy. Siła musiała być ogromna, bo radiowóz został przewrócony na bok. 27-letni motocyklista z Leszna Hubert M. zginął na miejscu. Natomiast 32-letni funkcjonariusz w stanie ciężkim został odwieziony do szpitala. Pierwszej pomocy przed przyjazdem karetki udzielali mu świadkowie wypadku oraz kierowcy. Pomimo kilkugodzinnej walki lekarze nie byli w stanie go uratować. Starszy sierżant Leszek Ratajczak zmarł późnym wieczorem.

- To wielka tragedia zarówno dla rodziny motocyklisty, jak i policjanta, który służył w naszej komendzie od dziewięciu lat. Miał żonę i małego synka - informuje Piotr Rosiński, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Lesznie.

O przyczynach i szczegółowych okolicznościach tego wypadku zarówno policjanci, jak i prokuratura wypowiadają się bardzo powściągliwie. Wczoraj wykonano sekcje zwłok obu mężczyzn. Pobrano także próbki krwi do badań na zawartość alkoholu. Wyniki będą znane za dwa lub trzy tygodnie. Prokuratura w najbliższych dniach zleci także powołanie zespołu biegłych, którzy zajmą się rekonstrukcją zdarzenia i określeniem tego, z jaką prędkością jechała honda. Te analizy potrwają prawdopodobnie około dwóch miesięcy. Przesłuchiwani są także świadkowie, którzy twierdzą, że motocyklista jechał dużo szybciej niż z prędkością 50 kilometrów na godzinę, która obowiązuje w Lipnie.

- Z zeznań wynika także, że motocyklista jechał tylko na tylnym kole, co mogło spowodować, że kierujący radiowozem go nie dostrzegł. Światło byłoby w takiej sytuacji skierowane w górę - tłumaczy prokurator Jerzy Maćkowiak. - To jedna z hipotez. Druga zakłada, że to policjant wymusił pierwszeństwo, ale bez opinii biegłych nie jesteśmy w stanie tego rozstrzygnąć.

Być może winą zostaną obarczeni obaj kierowcy. Prokuratura nie wyklucza takiego rozwiązania. Nie planuje też wnioskować o wyłączenie z prowadzenia sprawy z uwagi na współpracę z komendą. Zapewnia, że nie wpłynie to na dobro śledztwa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zabijają innych i dają się zabijać - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski