- Mężczyzna usłyszał zarzut posiadania materiałów wybuchowych i po przesłuchaniu został zwolniony do domu - mówi Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. Policjanci, którzy w sobotę zatrzymywali desperata, są zirytowani. - Pijany 55-latek groził detonacją. Znaleźliśmy trotyl i zapalniki. On naprawdę mógł doprowadzić do tragedii - mówią. Prokuratura twierdzi jednak, że nie było przesłanek do zastosowania aresztu i dzisiaj go zwolniła do domu.
W sobotnie popołudnie mężczyzna (który od dłuższego czasu wynajmuje mieszkanie w bloku na Wildzie) zadzwonił pod numer 997. Zażądał przyjazdu policji. Groził, że jeśli patrol się nie pojawi, wysadzi budynek w powietrze. Na ul. Chwiałkowskiego natychmiast wysłano radiowozy. 55-latek nie chciał wpuścić policji, po pewnym czasie jednak uległ. Funkcjonariusze wykorzystali moment jego nieuwagi i obezwładnili go. Wtedy przeszukali mieszkanie. W jednej z szafek znaleźli dwie 400-gramowe kostki trotylu oraz zapalniki.
55-latek miał około 2 promili alkoholu w organizmie. Nie ma wątpliwości, że to on zaalarmował policję - mundurowi nie chcą jednak zdradzić, czym tłumaczył swoje postępowanie. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że twierdził, iż trotyl ktoś mu podrzucił. Za jego posiadanie grozi do 8 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?