Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak agentka Różyczka oddała ciało w imię narodu

Jacek Sobczyński
Bardzo dobra Magdalena Boczarska w tytułowej roli agentki Różyczki. Z tyłu: Robert Więckiewicz (Roman)
Bardzo dobra Magdalena Boczarska w tytułowej roli agentki Różyczki. Z tyłu: Robert Więckiewicz (Roman) fot.monolith
Pierwsza myśl po wyjściu z seansu "Różyczki" - polskie kino zyskało kolejną seksbombę. A druga - Janowi Kidawie-Błońskiemu udało się zrobić historyczny film z niewielką tylko nutką zadęcia. Jak na realia rodzimej kinematografii to już coś.

Na pierwszym planie mamy młodą parę Kamilę i Romana. Ona - średnio lotna pracowniczka dziekanatu, on to prymitywny cwaniaczek, handlarz skórą, imponujący Kamili szorstkim charakterem i mocnym sierpowym. Tyle, że handel jest tylko przykrywką. W rzeczywistości Roman pracuje dla Służb Bezpieczeństwa (akcja toczy się w latach 60.). Jego przełożony wydaje mu zlecenie - ma w jakikolwiek sposób znaleźć haki na pisarza i rzekomego syjonistę Adama Warczewskiego. Roman "zatrudnia" do tego swoją dziewczynę, która ma uwieść pisarza. Kamila, pseudonim Różyczka, robi to aż za dobrze - na tyle, że sama zakochuje się w starszym mężczyźnie.

Dramatyczne relacje nachodzą na siebie w "Różyczce" dwupłaszczyznowo. Kidawa-Błoński portretuje relację miłosnego trójkąta, szczególny nacisk kładąc na zmiany w psychice głównej bohaterki. Pod przyzwoleniem SB i narzeczonego Kamila beznamiętnie oddaje się kontrolowanej zdradzie fizycznej, by za chwilę poczuć, że przenosi się ona także na jej emocje. Jednak tuż obok swoje upiorne skrzydła rozwijają Służby Bezpieczeństwa. W bezpośredniej konfrontacji z nimi każdy z trójki bohaterów jest skazany na porażkę.

I ten wątek poprowadzony jest w "Różyczce" najsłabiej. Stowarzyszenie opozycyjnych pisarzy, w którym ważną rolę odgrywa Warczewski, traktowane jest przez reżysera z czcią godną wojennych powstańców. Nie brak tam podniosłych haseł i dziwnie uwierającej widza, sztucznej pompy. Ale już w portrecie sfery uczuciowej Kidawa-Błoński radzi sobie dużo lepiej. Wizja tragicznej, wyżerającej bohaterów od środka miłości momentami szczerze chwyta za serce. Spora w tym zasługa aktorów: niezawodnych Roberta Więckiewicza i Andrzeja Seweryna oraz zaskakująco dobrej Magdaleny Boczarskiej, której talent świetnie uzupełnia się z wdziękami cielesnymi. Ochoczo zresztą przez reżysera eksponowanymi...

Niewątpliwie dużo przyjemniej jest oglądać w kinie hasającą na golasa Boczarską niż podlaną martyrologicznym sosem filmową czytankę. Tego drugiego na szczęście udało się Kidawie-Błońskiemu uniknąć.

"Różyczka", reż. Jan Kidawa-Błoński. Premiera 12 marca 2010 r.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Jak agentka Różyczka oddała ciało w imię narodu - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski