Choć mijają lata, artystka jest ciągle w pełni formy. Po prostu jest jak dobre wino. Im starsza, tym lepsza. Swoje dawne przeboje proponuje w nowych, bardziej ekspresyjnych niż dawniej ostrych, rockowych wersjach, do wspólnego śpiewania wciągając licznie przybyłą na jej koncert publiczność.
Niedzielny wieczór był z jednej strony listą przebojów artystki według jej fanów, a z drugiej koncertem życzeń, bo chociaż zaczęła od "Kasy - sex", to witając się z publicznością, powiedziała - krzyczcie tytuły jeśli pamiętacie. I natychmiast rozległo się: "Ech mała", "Marusia" i "Małgośka". Rodowicz jednak jako rasowa gwiazda estrady zaczęła umiejętnie dozować swoje przeboje, wplatając pomiędzy te znane utwory nowsze.
Na początek rozległ się blues"Sing Sing", a potem zamówiona przez publiczność "Marusia", w której znalazł się tańczony przez Kamila Kuźnika z towarzyszącego jej chórku kozak. Wkrótce spełniło się kolejne życzenie słuchaczy - "Ech mała" , czyli piosenka dla nastolatek, mężatek i babć.
Najbardziej ekspresyjne wykonania z hardrockowymi solówkami gitarowymi Zbigniewa Krebsa usłyszeliśmy pod koniec wieczoru, gdy zabrzmiały nowe wersje "Kolorowych jarmarków" i "Szparki sekretarki". Przeciwwagą dla ostrych solówek Krebsa była akustyczna solówka gitarowa Marcina Majerczyka w tytułowej piosence z ostatniej płyty artystki "Jest cudnie".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?