Na początku słychać ryk pił. I to dwóch, ale chociaż wokół jest las, a piły są motorowe, to jednak tym razem cięte nie są pnie drzew, ale lód. Później gromadka ludzi w sportowych strojach zaczyna rozgrzewkę. Wreszcie przychodzi to, po co naprawdę przyjeżdżają do Jankowa. Jedni powoli wchodzą, inni wskakują, jeszcze inii schodzą po drabince.
- Można krzyczeć - woła mężczyzna w koronie. To król morsów wybrany na Międzynarodowym Zlocie w Mielnie. A powodów do krzyku nie brakuje, co więcej to przynosi ulgę.
Kto krzyczy, morsy, szczególnie te początkujące. Dlaczego, bo chłód w przerębli przenika. Mało zatyka, przez moment ma się wrażenie, że za moment zabraknie człowiekowi tchu w piersiach.
- Zimno było, nawet bardzo, ale emocji było przy tym jeszcze więcej - mówi o swojej pierwszej kąpieli w przerębli jedenastoletnia Anna Śpiewak z Suchego Lasu. Rok młodszy od niej Olaf Łażyński wszedł do wody, ponieważ jak mówi lubi wyzwania. Oboje otrzymali certyfikaty, a król morsów pasował ich na członków klubu.Ceremonia odbyła się w Jankowie koło Biskupic.
- Takiego sezonu, w którym tyle osób przyjeżdżałoby się kapać nie pamiętam. Co niedziela w kąpielach uczestniczy nawet po siedemdziesiąt osób - mówi Włodzimierz Turkiewicz prezes Swarzędzkiego Klubu Morsów.
28 marca planowana jest ostatnia kąpiel. Wtedy też morsy chcą pożegnać Marzannę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?