Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalisz: Na ulicach jak w filmie sensacyjnym. Pościg za szaleńcem

Andrzej Kurzyński
Pijany 30-latek włamał się do mieszkania byłej dziewczyny, ukradł należący do niej samochód, a podczas policyjnego pościgu rozbił go, powodując groźnie wyglądającą kolizję drogową. To nie scenariusz sensacyjnego filmu, lecz opis wydarzeń, które rozegrały się w czwartkowe popołudnie na ulicach Kalisza.

30-letni mężczyzna postanowił złożyć wizytę swojej wybrance, mieszkającej przy ulicy Dobrzeckiej. Do mieszkania wszedł jednak w nietypowy sposób, bo przez... balkon. Ale - ku swojemu zaskoczeniu - zamiast ukochanej zastał jej znajomego. Ten skontaktował się z właścicielką mieszkania, która była w tym czasie na zakupach. Kaliszanka poprosiła znajomego, aby wyprowadził nieproszonego gościa. Sama po chwili pojawiła się przed domem, żeby osobiście wyjaśnić całą sprawę.

Tam doszło do wymiany zdań. Z ustaleń policji wynika, że w trakcie rozmowy mężczyzna wyrwał kobiecie z ręki kluczyki od auta i poszedł w kierunku samochodu, w którym siedziała ciężarna znajoma kaliszanki. - Wystraszona kobieta wyciągnęła ją z auta niemal w ostatniej chwili - wyjaśnia sierż. Monika Rataj z Zespołu Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.

Sprawca odjechał z impetem, ale niemal w tym samym czasie na miejscu pojawił się zaalarmowany patrol policji, który akurat był w pobliżu. Mundurowi natychmiast udali się w pościg za 30-latkiem. Mężczyzna najwyraźniej nie miał zamiaru się zatrzymać, ponieważ nie reagował na policyjne sygnały. Kilkaset metrów dalej, na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Widok, szaleniec stracił jednak panowanie nad peugeotem 206 i z dużą siłą uderzył w opla vectrę jadącego ulicą Widok. Sprawca wysiadł z rozbitego pojazdu i próbował dalej uciekać na piechotę. Po krótkim pościgu został jednak ujęty przez funkcjonariuszy policji.

- Przechodziłem w pobliżu i nagle usłyszałem pisk opon, a następnie huk. Ulicą biegł jakiś człowiek, a za nim policjant - mówi jeden ze świadków.
Jak się okazało, sprawca kolizji był pijany.

- Badania wykazały, że w wydychanym powietrzu miał 1,6 promila alkoholu. 30-latek nie odniósł obrażeń i trafił do policyjnej izby zatrzymań - dodaje Monika Rataj.
Do szpitala zostali przewiezieni natomiast 54-letni kierowca opla, a także dwie jego pasażerki w wieku 50 i 73 lat. Na szczęście dla nich wszystko skończyło się tylko na drobnych kontuzjach i po opatrzeniu wszyscy zostali wypisani do domu.

30-latek będzie musiał teraz ze wszystkiego tłumaczyć się przed sądem. Policja zarzuca mu włamanie do mieszkania, kradzież samochodu, jazdę po pijanemu oraz spowodowanie kolizji drogowej, nieudzielenie pomocy poszkodowanym, a ponadto ucieczkę z miejsca zdarzenia. Przy okazji wyszło na jaw, że mężczyzna kierował samochodem bez uprawnień. W listopadzie ubiegłego roku stracił prawo jazdy za... jazdę pod wpływem alkoholu.

- W dodatku wobec mężczyzny prowadzone jest już od dłuższego czasu postępowanie w sprawie gróźb kierowanych wobec jego byłej przyjaciółki - dodaje policjantka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski