18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Z zaświadczeniem po paczkę do kościoła

Monika Kaczyńska
W poznańskich parafiach po paczki  żywnościowe z Caritasu ustawiają się kolejki
W poznańskich parafiach po paczki żywnościowe z Caritasu ustawiają się kolejki FOT. BASIA TAJL
Ostatniej niedzieli wierni parafii Chrystusa Sługi w Poznaniu usłyszeli, że kto chce korzystać z pomocy Caritasu, musi przedstawić dokumenty świadczące o jego trudnej sytuacji, na przykład odcinek od renty. Byli zaskoczeni i zbulwersowani. - Żeby Kościół traktował nas jak urząd? - mówili. - To niesmaczne.

Proboszcz parafii ks. Marian Ciesielski twierdzi, że zrealizował jedynie zalecenia Caritasu Archidiecezji Poznańskiej koordynującego pomoc dla najuboższych. - Caritas musi pomoc na ten rok zaplanować, nic dziwnego, że chce wiedzieć, ile osób będzie z niej w najbliższym roku korzystało - mówi. - U nas w parafii jest to około 100 osób na 6 tysięcy wiernych.

Trudno oszacować, ile osób korzysta z pomocy Caritasu w całym województwie. Dość powiedzieć, że w ubiegłym roku organizacja ta rozdała artykuły żywnościowe za prawie 200 tysięcy złotych. Dwie jadłodajnie współprowadzone przez tę organizację wydają ponad tysiąc darmowych posiłków dziennie. Caritas pomagał też w zakupie opału, leków, podręczników czy finansowaniu operacji. Prowadzi program stypendialny "Skrzydła", którym obejmuje uczniów szkół podstawowych i gimnazjów z ubogich rodzin. Dotychczas tylko te ostatnie formy pomocy wymagały złożenia wniosku i rozliczenia się. Teraz wniosek jest także wymagany przy korzystaniu z rozdawanej żywności. - Chcemy, by pomoc trafiała do naprawdę potrzebujących - wyjaśnia Monika Rurarz z Caritasu Archidiecezji Poznańskiej. - Bywa, że zgłaszają się po nią i tacy, którzy aż tak bardzo jej nie potrzebują. Nie opieramy się wyłącznie na dokumentach, ale też na informacjach z parafii.

Te zbierają wolontariusze jednostek parafialnych Caritasu. Ksiądz Ciesielski nie widzi w tym nic niestosownego. - Nie w tym rzecz, że nie wierzę swoim parafianom - mówi. - Ale poczucie biedy jest niezwykle subiektywne. Dla jednego dwa tysiące emerytury to będzie niewiele, inny będzie sądził, że 700 złotych mu zupełnie wystarcza. Rozumiem dlaczego Caritas zdecydował się określić kryteria i oczekuje udokumentowania sytuacji materialnej. Ludzie są różni, nic więc dziwnego, że Caritas nie chce tego dawać pieniędzy na piękne oczy - dodaje.

Ostatnią formą pomocy nie wymagającą wyjaśnień są posiłki w jadłodajniach Caritasu. Tam każdy kto przyjdzie może najeść się do syta. I to w najbliższym czasie się nie zmieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski