Kłodawa: W podziemiach kopalni soli nie będą składowane odpady radioaktywne

Nie tylko kłodawska, ale także żadna inna z eksploatowanych dziś w Polsce kopalń do tego celu się nie nadaje - wynika z pisma, jakie otrzymał senator od Macieja Jurkowskiego, wiceprezesa PAA.

Pogłoski o planach umieszczenia w kopalni Kłodawa odpadów promieniotwórczych z przyszłej polskiej elektrowni atomowej pojawiają się regularnie od 10 lat. Wszystko przez to, że naukowcy, poszukując struktur skalnych na głębokie składowisko takich odpadów, wytypowali między innymi południową część wysadu solnego Kłodawa około 2 km od granicy obecnych wyrobisk kopalni soli.

- W Polsce magazyn odpadów atomowych może pojawić się najwcześniej za 50-70 lat, bo elektrownia jądrowa o mocy 1000 MW w ciągu roku produkuje tylko metr sześcienny odpadów promieniotwórczych. Najpierw są one gromadzone w samych elektrowniach - tłumaczy senator Niewiarowski. - Natomiast plotka o ich składowaniu w kopalni Kłodawa jest szkodliwa i dla kopalni, i dla miasta, bo odstrasza inwestorów.

Zwrócili na to uwagę Holendrzy przygotowujący dla Kłoda-wy plany rozwoju. Zakładają one powstanie w mieście sanatorium na bazie kopalni i rozwój ruchu turystycznego. W planach jest też utworzenie 600 m pod ziemią muzeum ziemi oraz muzeum archeologicznego. Nie wyklucza to powstania w podziemiach kopalni laboratorium prowadzącego pomiary i gromadzącego dane o charakterystyce tego górotworu.

Od kilku lat w kopalni mówi się również coraz głośniej o planach wykorzystania podziemnych wyrobisk na składowanie odpadów przemysłowych. Niepokoje nasiliły się, kiedy przedsiębiorstwo przeznaczono do prywatyzacji. Obecnie akcje kopalni przejmuje Agencja Rozwoju Przemysłu, która niewiele mówi o planach wobec spółki. Koncesja na wydobycie soli w Kłodawie wygasa w 2019 roku. Czy nowy właściciel wystąpi o jej przedłużenie? Na to pytanie dziś nikt nie zna odpowiedzi.

- Trzeba się skoncentrować na znalezieniu jak najlepszych rozwiązań dla tego zakładu, a równocześnie informować ludzi - dodaje Niewiarowski.