Obraz zniknął z poznańskiego Muzeum Narodowego jesienią 2000 roku. Złodziej przez lata pozostawał nieuchwytny. Zgubiły go odciski palców, które zostawił m.in. na ramie obrazu i kopii. Gdy, po kilku latach, Robertowi Z. zarzucono groźby karalne, jego linie papilarne znalazły się w policyjnej bazie danych razem z nazwiskiem. Wystarczyło porównać szczątkowe odciski z muzeum z tymi z bazy i zatrzymać podejrzanego. Tak też się stało.
Robert Z. z Olkusza przyznał się do kradzieży, wskazał również miejsce ukrycia obrazu. "Plaża w Pourville" była schowana w szafie w domu jego rodziców. Mężczyzna twierdził, że ukradł obraz, bo był miłośnikiem impresjonisty i chciał mieć dzieło Moneta tylko dla siebie. Gdy odwiedzał rodziców wpatrywał się w obraz. - Podczas jednorazowego badania psychiatrycznego, zleconego przez prokuraturę, biegli nie potrafili jednoznacznie stwierdzić, czy Robert Z. był poczytalny w chwili przestępstwa - tłumaczy sędzia Joanna Ciesielska-Borowiec z Sądu Okręgowego w Poznaniu.
Dlatego właśnie prokuratura wnioskowała o dłuższe i wnikliwsze badanie. Podczas dzisiejszego, zamkniętego posiedzenia, sąd przychylił się do wniosku śledczych i wskazał placówkę, w której obserwacja zostanie przeprowadzona. Ma trwać nie dłużej niż cztery tygodnie. Wyniki obserwacji będą miały spore znaczenie dla sądu, który będzie orzekał w tej sprawie. Jeśli okaże się, że mężczyzna jest zdrowy, grozi mu do 10 lat więzienia.
Obraz jest naprawiany. Złodziej wycinając go z ram naruszył płótno. Szacuje się, że konserwacja zakończy się wiosną i być może w czerwcu "Plaża" wróci do Sali Moneta.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?