Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pobiedziska: Pomidor odarty z tajemnicy

Robert Domżał
– Pierwsze partie zdrowotnego soku już są. Smakowali je kuracjusze z sanatoriów – mówi prof. Piotr Chomczyński
– Pierwsze partie zdrowotnego soku już są. Smakowali je kuracjusze z sanatoriów – mówi prof. Piotr Chomczyński Robert Domżał
Po 500 latach, które minęły, odkąd Krzysztof Kolumb przywiózł z Ameryki pomidory, polski naukowiec powracający z tego samego kontynentu, wydobywa z nich to, co najcenniejsze. Efekt pracy profesora Piotra Chomczyńskiego, czyli sok na bazie pomidorów, ale o owocowym smaku, latem pojawi się w sklepach. Jako pierwsi delektowali się nim kuracjusze z sanatoriów w Ciechocinku.

Likopen, czyli przeciwutleniacz, nadający kolor pomidorowi, ma szczególną moc leczniczą. Lekarze nie od dzisiaj wiedzą, że obniża ryzyko chorób serca, np. zawału, a przede wszystkim przeciwdziała chorobom nowotworowym.

Skoro to wiemy, to dlaczego nie spożywamy więcej pomidorów czy soku pomidorowego?
Sprawa jest prosta. Likopen, którego ludzki organizm sam nie produkuje, skutecznie działa dopiero po przetworzeniu pomidorów. Ale smak soku pomidorowego lubią nieliczni. Dlatego właśnie przedsiębiorca - naukowiec postanowił produkować soki owocowe na bazie wyciągu z pomidorów.

- To próba połączenia tego, co zdrowe, ze smakiem pożądanym przez klienta. Jest to produkt skierowany do osób, które chcą dbać o zdrowie i cenią zdrową żywność - mówi profesor Chomczyński.

Zaznacza jednocześnie, że produkt nie będzie lekarstwem. Ale z pewnością wesprze organizmy tych wszystkich, którzy cenią swoje zdrowie. Obniży stres, a przez to zwiększy odporność organizmu na wymienione choroby.

Produkcja właśnie rusza. Sok konsystencją przypomina pomidorowy, barwą marchewkę. Smakiem zaś... mango. Ale smaki będą różne. Wspólną ich cechą będzie obecność likopenu.

Profesor Piotr Chomczyński jest cenionym w świecie genetykiem. Wcześniej produkty powstałe na bazie patentów profesora wykorzystywane były w trakcie lotów kosmicznych.
Decydując się na inwestycję w Polsce, brał on pod uwagę dwie lokalizacje - Pobiedziska i okolice Warszawy.
- W Pobiedziskach są pokłady wody oligoceńskiej, naturalnie czystej i o odpowiedniej dla produktu zawartości soli - wyjaśnia wybór profesor.
Pierwszy produkt, wytwarzany w Pobiedziskach, nazwano tomango. Nazwa powstała ze zbitki angielskich słów: pomidor i mango. Wszystkie soki, które będą wyjeżdżały za bramę pobiedziskiej fabryczki, będą produkowane w oparciu o patent profesora Chomczyńskiego i będą czerwone, bo taki kolor ma właśnie likopen.
Poza Wielkopolską nigdzie nie są produkowane.

Podstawą produktu są wielkopolskie pomidory. Fabryka ma już około tysiąca ton przecieru pomidorowego. Jak twierdzi profesor - do tego rodzaju produkcji nadają się wyłącznie pomidory gruntowe.
Obecnie produkowany sok nie jest jednak jeszcze produktem docelowym. Ten zacznie schodzić z linii produkcyjnej, gdy tylko z Niemiec przywiezione zostanie ostatnie urządzenie, czyli specjalna wirówka. Jest to prototyp, wymyślony przez profesora Chomczyńskiego. Podobnych urządzeń dotąd używano w przemyśle farmaceutycznym. Wirówka, którą bawarski wykonawca ma dostarczyć w połowie marca, będzie przetwarzała do 1,5 tony przecieru na godzinę.
Sok będzie rozlewany do butelek o pojemności 0,3 litra. Cena nie jest ostatecznie ustalona, ale najpewniej będzie się wahała między 3 a 4 złote.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Pobiedziska: Pomidor odarty z tajemnicy - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski