Kilkudziesięciu młodych ludzi wyruszyło rano na plac Kolegiacki spod Inner Spaces - jednej z najstarszych poznańskich galerii sztuki awangardowej. 18 lat temu spotkało się tu 120 artystów z Polski i Niemiec, dając początek bujnej działalności nie tylko wystawienniczej. Ale od 2007 roku galeria jest zamknięta, z powodu remontu.
- Chcieliśmy kontynuować dialog sztuk, organizować wystawy, spektakle, pokazy kina niezależnego. Sami zaczęliśmy prace remontowe. Ale gdy ZKZL ogłosił przetarg na prowadzenie działalności kulturalnej, wygrała restauracja - mówił przed manifestacją Paweł Janowski, prezes Stowarzyszenia Inner Art. - Pani z restauracji wymyśliła, że będzie w niej działalność kulturalna w postaci klubu seniora i czytelni - zżyma się Tomasz Wendland, którego stowarzyszenie od 1999 roku prowadzi galerię. To on wymyślił kotlet. - Bo okazało się, że wolimy być Europejską Stolica Kotleta niż Europejską Stolicą Kultury - mówi Wendland.
Finał demonstracji potwierdził zarzuty, że nikt nie chce wysłuchać młodych ludzi, którzy mają pomysły i chcą działać w Poznaniu - co zarzucali władzom demonstranci. Okazało się bowiem, że mimo umówienia się z demonstrantami prezydent Hinc był nieobecny - musiał w tym czasie uczestniczyć w spotkaniu w jednej ze szkół. Obrońcy Inner Spaces zostawili więc kotlet sekretarce i symbolicznie ucałowali klamkę Urzędu Miasta. Swą "twierdzę" muszą opuścić do końca lutego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?