Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cudze dzieci - problem nie do rozwiązania?

Katarzyna Kamińska, Monika Kaczyńska
Z braku miejsc w placówkach opiekuńczych krzywdzone dzieci zostają patologicznych domach
Z braku miejsc w placówkach opiekuńczych krzywdzone dzieci zostają patologicznych domach fot. 123rf
W Poznaniu nie ma gdzie umieszczać dzieci, które odbiera się dla ich bezpieczeństwa podczas interwencji w patologicznych rodzinach, gdzie najmłodsi są ofiarami przemocy. Biją na alarm nawet sędziowie orzekający w tego rodzaju sprawach. Tymczasem posłowie pracują nad wprowadzeniem przepisu, który ułatwi odebranie dziecka rodzinie. Chodzi o to, by pracownik socjalny, który uzna, że dziecko w domu nie jest bezpieczne, mógł sam natychmiast zdecydować o zabraniu go do placówki opiekuńczej lub rodziny zastępczej . Ten zapis budzi wiele kontrowersji, nawet wśród jego zwolenników.

Lidia Leońska, rzeczniczka poznańskiego MOPR uważa, że pochopne decyzje o usunięciu dziecka z rodziny nie powinny stanowić problemu. - Przede wszystkim dlatego, że i tak ostatecznie będzie potrzebna decyzja sądu co do dalszych losów dziecka - twierdzi. - Poza tym, robimy wszystko, by dziecko mogło w rodzinie pozostać jak najdłużej. Umieszczenie go w placówce to czasem mniejsze zło, ale jednak nie jest to optymalny sposób na problemy.

Leońska zwraca uwagę, że w ramach programu "Dziecko pod parasolem prawa" od czwartku do niedzieli, gdy policjanci interweniują najczęściej w czasie domowych awantur, dyżurny pracownik socjalny jeździ wraz z nimi. Jeśli uważa, że dziecku coś zagraża, jest ono zabierane. - Wtedy staramy się je umieścić na jakiś czas u krewnych czy sąsiadów, a rodziców w tym czasie z pomocą policji przywołać do porządku - opowiada Lidia Leońska. - Później z rodziną pracujemy, żeby sytuację znormalizować.

Tymczasem już teraz dzieci z orzeczeniem sądu o umieszczeniu w placówce opiekuńczo--wychowawczej jest w Poznaniu tyle, że powinno się tylko dla nich utworzyć nowy dom dziecka. Nie ma dla nich miejsca w istniejących placówkach, więc - mimo decyzji sądu - zostają w środowisku, z którego powinny być zabrane.

O konieczności zmiany tej sytuacji od dłuższego czasu mówią poznańscy sędziowie. Piszą listy do urzędników miejskich, organizują spotkania. Nie może być tak - mówią - że sądy wydają orzeczenia ze świadomością, że nie będą one realizowane.

- Miasto od kilkunastu lat nie zrobiło nic w tej sprawie - mówi Paweł Soliński, wiceprezes sądu Rejonowego Poznań Grunwald i Jeżyce. - Sądy upominają się o rozwiązanie tego problemu od 2006 roku.

Na list z początku grudnia z prośbą o określenie, czy miasto zamierza w jakiś sposób rozwiązać ten problem, sędzia Soliński do tej pory nie dostał odpowiedzi. - Zamierzam w tym tygodniu wystosować kolejny monit - zapewnia. - Taki stan rzeczy świadczy tylko o lenistwie samorządów.

- Miasto stara się nie dostrzegać tego problemu, tymczasem rozwiązanie go należy do obowiązku urzędników - przekonuje Aldona Żurek, socjolog rodziny z poznańskiego UAM. - Niestety, na plakatach wyborczych lepiej sprzedaje się stadion niż dzieci potrzebujące pomocy.

W Poznaniu funkcjonują dwie placówki opiekuńczo-wychowawcze - przy Pamiątkowej i Swobodzie. Mieszka w nich w sumie około stu podopiecznych. Nie przyjmuje się tam kolejnych dzieci, choć kolejka oczekujących sięga 50 osób.

Identyczny problem udało się jednak rozwiązać we Wrocławiu. Tam, dzięki współpracy z organizacjami pozarządowymi działa 7 placówek opiekuńczych.
- Oprócz tego w 22 rodzinnych domach dziecka miejsce znalazło około 100 dzieci - informuje Jacek Sutryk, dyrektor MOPS we Wrocławiu. - Wyremontowaliśmy dwa duże mieszkania z zasobów miasta, do których przeprowadzą się dwie 10-osobowe grupy młodzieży.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Cudze dzieci - problem nie do rozwiązania? - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski