W przychodni przy ulicy Ziębickiej w Poznaniu tłumy. Ponad dwie godziny czekają pacjenci na przyjęcie do lekarza rodzinnego.
- Nie wypisujemy recept na tak zwane karteczki czy zamawianych przez telefon, bo takie są wymogi funduszu - tłumaczy Maria Piechowiak, kierownik przychodni Pro Familia przy ulicy Ziębickiej. - To jest absurdalny przepis. Wczoraj miałam tylu pacjentów, że wychodziłam do domu o godzinie 20.30, a powinnam skończyć pracę o 18 .
Lekarze twierdzą, że nowy przepis sprawił, że przychodzi do nich o 25 procent więcej pacjentów niż wcześniej.
- Nie musieliby oni przychodzić, zajmować kolejki innym oczekującym, gdyby nie kolejny pomysł NFZ - twierdzi Maria Piechowiak. - Poza tym, niedługo powrócą infekcje i ci ludzie, którzy dzisiaj przychodzą tylko po recepty, za kilka dni pojawią się z objawami infekcji, którą złapali w przychodni.
- Przyjmuję dwadzieścia osób dziennie więcej. Są to pacjenci przychodzący tylko po receptę - potwierdza Danuta Widerska-Sobczak, lekarz rodzinny z przychodni przy ulicy Wyspiańskiego.
O nowych wytycznych NFZ słyszeli wszyscy lekarze, wiedzą o nich także pacjenci, ale nie wie sam fundusz.
- Nigdy nie wprowadzaliśmy zakazu wystawiania recept lekarskich bez uprzedniego przeprowadzenia badania lekarskiego - twierdzi Agnieszka Jankowska z biura prasowego WOW NFZ.
Lekarze są oburzeni takim stanowiskiem funduszu.
- Dla nas jest to olbrzymie utrudnienie, z własnej woli byśmy nie wpadli na tak absurdalny pomysł - denerwuje się Wioletta Fiedler-Łopusiewicz, lekarz rodzinny. - Zresztą, to nie jest tak, że wymyśliliśmy sobie jakieś wytyczne. Dzwoniłam do funduszu, rozmawiałam z konkretną osobą i ona mi powiedziała, że ze względu na to, że zmieniła się definicja porady lekarskiej, nie możemy wypisywać recept bez uprzedniego zbadania pacjenta.
Niektórzy lekarze przyznają, że kierują się zdrowym rozsądkiem i jeśli znają pacjenta od lat, leczą całą jego rodzinę, to nie robią problemu, lekceważą przepis NFZ i wypisują receptę, którą wręczają na przykład żonie albo córce pacjenta. Tych lekarzy trudno posądzać o wymyślenie wymogu, którego nie przestrzegają.
- Przepis ten powstał podobno po kontroli, w której stwierdzono przypadki wypisywania recept pacjentom, którzy byli w tym czasie hospitalizowani - mówi Wioletta Fiedler-Łopusiewicz.
Tymczasem fundusz podtrzymuje swoją wersję i twierdzi, że lekarz rodzinny może kontynuować leczenie farmakologiczne zastosowane przez specjalistę w sytuacji, gdy ten ostatni przekazał mu pisemnie pełną informację na temat podjętego leczenia.
- Lekarz wystawiający receptę bez osobistego stawiennictwa pacjenta czynić to winien jedynie w pełnym przekonaniu, że receptę wystawia na prośbę pacjenta korzystającego wcześniej z określonych leków, że zachodzi przesłanka skorzystania z tej procedury i że receptę odbiera sam pacjent lub osoba przez niego upoważniona - przestrzega Jankowska. - Takiej możliwości wystawienia recepty w żaden sposób nie wykluczają przepisy NFZ.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?