Pomysłów było wiele, nierzadko ze sobą sprzecznych, ale wszystkie pokolenia dyskutantów zgodziły się w jednym punkcie: wielkopolski festiwal jest najcenniejszą pamiątką polskiego rocka. Nie może zginąć.
Dlatego cieszę się, że w Jarocinie nie brakuje fantazji i zapału, by z trzydniowej imprezy uczynić coś niepowtarzalnego. Przez ostatnie lata wielkopolskie miasto było bowiem samotne, utrzymując ogólnopolską imprezę na europejskim poziomie. Teraz to się zmienia - po raz pierwszy dofinansuje ją (skromnie, ale zawsze...) Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, znajdują się tez inne fundusze na warsztaty filmowe i promocję młodych artystów.
Mam nadzieję, że symboliczne klepki, w które przez lata wsiąkała historia polskiej muzyki niezależnej, rozejdą się po świecie z czytelnym sygnałem: Jarocin czeka na wszystkie niepokorne, ale i twórcze dusze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?