25-letni Tomasz D., znany też jako "Stachu" , przyznał się do winy. W jego relacji wyglądało to tak: Marka C. poznał przy piwie. Tomasz chciał wynająć pokój, by z dala od rodziny żyć po swojemu i spotykać się z dziewczyną . W tym czasie konkubina Marka C. pracowała w Anglii i 48-letni mężczyzna mieszkał sam. Wynajął Tomaszowi pokój, umówili się co do płatności rachunków, miało być miło...
Podobno jednak gospodarz okazał się uciążliwy. Domagał się piwa i papierosów. Narzekał, że młodzi zachowują się zbyt głośno. Co najgorsze, domagał się też zwrotu wieży, którą Tomasz wyniósł z mieszkania i sprzedał oraz pieniędzy za wynajem.
Piątego sierpnia ubiegłego roku lokator zdenerwowany zachowaniem gospodarza przygotował nóż i uderzył nim Marka C. w plecy, a potem w brzuch. Podobno ranny zabronił wezwać pogotowie. Więc opatrzył go ręcznikiem, wskutek czego bolesna agonia trwała zamiast kilkudziesięciu minut, całą noc.
Po zatrzymaniu Tomasz D. mówił, że to jego 15-letnia wówczas dziewczyna Sandra chciała, aby zrobił porządek z gospodarzem, a tragicznej nocy proponowała, żeby dobił Marka C. - "żeby się nie męczył". - Później dni mijały, Marek leżał w pokoju. Udawaliśmy, że wszystko będzie dobrze - mówiła Sandra. Tomek nie wiedział, jak pozbyć się ciała. Uszczelniali więc tylko drzwi pokoju, by odór rozkładającego się ciała był mniej dokuczliwy. Przesiedzieli tak do 11 sierpnia... aż policja znalazła ich w mieszkaniu.
Proces Tomasza D. zakończył się w jeden dzień. Prokurator zażądał dla oskarżonego 25 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
