Dyrektor Unii Leszno: Jesteśmy głodni zwycięstw w ekstralidze

Czy nie martwi Pana tegoroczna surowa zima?
Martwią mnie prognozy pogody na luty. Zapowiada się powrót siarczystych mrozów. Nasz zamarznięty tor pokrywa gruba warstwa śniegu. Z utęsknieniem czekamy choćby na kilka dni odwilży. Wtedy użyjemy ciężkiego sprzętu i usuniemy z nawierzchni śnieg. Na naszym stadionie tor został dobrze zakonserwowany przed nadejściem zimy. Utknęły prace związane także z modernizacją trybun i montowaniem fotelików.

Co się stanie gdy na przełomie lutego i marca nie będzie można przeprowadzić pierwszych treningów i testować silników?
Wtedy zawodnicy naszej kadry, wraz z obcokrajowcami którzy podpisali z Unia Leszno kontrakty, od 25 lutego trenować będą na torze w chorwackim Gorican. Na tym obiekcie żużlowego rzemiosła uczył się Jurica Pavlic, wicemistrz świata juniorów. Tam temperatury są dodatnie. Nie będzie problem z przygotowaniem toru. Podopieczni trenera Romana Jankowskiego trenować będą cztery dni. Wiadomo, że zgodnie z regulaminem Międzynarodowej Federacji Motocyklowej obowiązywać będą nowe tłumiki, a do wymaga odpowiednich ustawień w motocyklach, aby silniki pracowały optymalnie. Przed mechanikami i zawodnikami sporo pracy.

Biało-niebiescy niedawno zakończyli zgrupowanie w Szklarskiej Porębie. Czy program treningowy realizowany jest bez najmniejszych zakłóceń?
Trenerzy Jankowski i Paweł Barszowski, odpowiedzialny za przygotowanie fizyczne, siłę i sprawność zawodników naszej drużyny, są usatysfakcjonowani. W Karkonoszach program zajęć w terenie, na siłowni i w sali gimnastycznej, został zrealizowany w stu procentach. Nikt nie narzekał na dolegliwości. W górach harowali, ale po powrocie do Leszna treningi odbywają się bez żadnej ulgowej taryfy. Zapewniam kibiców, że żadnemu naszemu zawodnikowi nie grozi nawet kilogram nadwagi.

Ze względu na pogodę treningi na torze motocrossowym są teraz zagrożone. Będą korekty w programie?
Rzeczywiście. Przy obecnej pogodzie pokonywanie przeszkód na crossie byłoby zbyt ryzykowne. Decyzje podejmie trener Jankowski. Nie jest wykluczone, że na maszynach crossowych unici trenować będą w marcu, po powrocie z Gorican.

Nie ma już żadnych tajemnic. Osiem klubów najsilniejszej ligi żużlowej na świecie ma już skompletowane składy. Jak na tle faworytów do tegorocznej mistrzowskiej korony, w Pańskiej opinii, prezentuje się kadra najmłodszego pokolenia następców Alfreda Smoczyka?
Falubaz Zielona Góra, broniący mistrzowskiego tytułu, jest wymieniany w gronie tegorocznych medalistów. To nikogo nie dziwi. Caelum/Stal Gorzów, z Nickim Pedersenem, prezentuje się solidnie. Do Unibaksu Toruń powrócił Hans Andersen. To właśnie Aniołowie z grodu Kopernika, w mojej opinii, będą walczyć w wielkim finale. Nie jest dziełem przypadku że torunianie, w ostatnich trzech latach, walczyli o złoty medal. Nikogo nie można lekceważyć. W ekstralidze nie ma ani jednego słabego zespołu.. Nawet przeżywający kłopoty finansowe Włókniarz Częstochowa będzie groźny dla każdego na własnym torze. Unia Leszno chce walczyć o medal. Mamy dobrą drużynę. Nikogo nie trzeba motywować do walki. Atmosfera jest super. Chłopcy są głodni sukcesu. Naprawdę.

Dla charyzmatycznego Leigh Adamsa będzie to pożegnalny sezon. Australijczykowi nie zabraknie motywacji?
Nie będzie już startował w mistrzostwach świata. Wszystkie siły skoncentruje na rozgrywkach ligowych. Będzie liderem Unii. Prawdopodobnie w październiku, dzień po turnieju o Grand Prix Polski w Bydgoszczy, na stadionie Alfreda Smoczyka odbędzie się pożegnalny turniej naszego kapitana. Adams w pełni zasłużył na galę z udziałem najszybszych żużlowców świata. W kronikach Unii Leszno swoje imię zapisał złotymi zgłoskami.

A czy Damian Baliński, wielki wojownik, odbuduje utraconą przed rokiem wielka formę?
Ufamy w klubie wszyscy, że tak się stanie.

Jarosław Hampel nie ukrywa, że priorytetowo traktuje powrót do elitarnego grona finalistów cyklu Grad Prix. Nie ma Pan obaw, że ligę potraktuje odrobinę ulgowo?
Aby nie statystować w turniejach Grand Prix, na torach ligowych nie można się oszczędzać i przejść dyskretnie... obok meczu. Jarek jest profesjonalistą.

A Janusz Kołodziej godnie zastąpi Krzysztofa Kasprzaka?
Zapał do pracy wychowanka tarnowskich Jaskółek podczas treningów w Karkonoszach, rozwiewa wszelkie wątpliwości. Nad formą "Koldiego" czuwają trenerzy, których sam zaangażował.