Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anita Włodarczyk: W tym sezonie chcę rzucić 80 metrów

Redakcja
Anita Włodarczyk liczy na kolejny udany sezon
Anita Włodarczyk liczy na kolejny udany sezon W. Wylegalski
Z Anitą Włodarczyk, sportowcem roku w regionie, rozmawia Grzegorz Szkiłądź

W minionym sezonie dostarczyła Pani kibicom niesamowitych wrażeń. Teraz przyszedł czas rewanżu...
Rzeczywiście, poprzedni rok był wspaniały. A nagrody, szczególnie takie, które są przyznawane przez fanów sportu, cieszą podwójnie. Muszę przyznać, że w ostatnim czasie jestem rozpieszczana przez kibiców. To nie pierwszy plebiscyt, w jakim udało mi się zająć czołowe miejsce. Dla każdego sportowca to ogromny zaszczyt.

Jednak zdaje sobie Pani sprawę, że bardzo mocno rozbudziła nadzieje fanów. Teraz przed każdym startem będą oczekiwali zwycięstwa, kolejnego rekordu świata...
Oczywiście, ale to naturalne. Przede mną następne wyzwania, a najważniejszym punktem tego roku będą mistrzostwa Europy w Barcelonie. Złoty medal z mistrzostw świata już mam. Teraz przydałby się kolejny. Wiem, że nie będzie łatwo. W Hiszpanii szykuje się powtórka z Berlina, ponieważ prawie wszystkie najlepsze zawodniczki są ze Starego Kontynentu.

Przygotowania do nowego sezonu idą pełną parą?
Na szczęście po feralnej kontuzji stawu skokowego nie ma już śladu. Z urazem zmagałam się do końca grudnia, ale od nowego roku ćwiczę już bez żadnych ograniczeń. 1 stycznia po zabawie sylwestrowej poszłam na trening i po raz pierwszy od długiego czasu wykonywałam obroty z młotem. Mam już za sobą pierwsze zgrupowanie w Spale. Potem w planach są kolejne w Stanach Zjednoczonych i RPA.

W poprzednim sezonie sześć razy poprawiała Pani swój rekord życiowy. Zwieńczeniem był fenomenalny rzut w Berlinie i rekord świata 77m 96 cm. Jaka jest granica Pani możliwości?
W zeszłym roku byłam przygotowana, by rzucić 80 metrów. Gdyby nie kontuzja, pewnie by mi się to udało. Liczę, że przekroczę magiczną odległość w tym roku.

W jednej chwili stała się Pani rozpoznawalną osobą. Uwielbienie fanów lekkoatletyki trochę osłabło, czy dalej ciężko jest Pani zrobić zakupy?
Przeszłam prawdziwą szkołę życia po mistrzostwach świata w Berlinie. Na początku zamieszanie spowodowane moją osobą było przeogromne. Na każdym kroku kibice mi gratulowali, prosili o autograf, wspólne zdjęcie. To bardzo miłe, ale czasami męczące. Jednak zdążyłam się do tego przyzwyczaić. Ostatnio zostałam włączona do grupy Orlen Team. Jak zatrzymuję się na stacjach benzynowych, to rozpoznają mnie ludzie niekoniecznie znający się na sporcie. Jest bardzo wesoło...

Czy wiąże Pani swoją sportową przyszłość z Wielkopolską?
Dostałam propozycję zmiany barw klubowych. Mój nowy trener jest z Warszawy i wygodniej byłoby mi ćwiczyć z nim na miejscu. Decyzję, czy przeniosę się do stołecznej Skry, podejmę lada dzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski