Aby zatrzeć ślady zbrodni, podpalił ciało - stąd kolejny zarzut narażenia na niebezpieczeństwo mieszkańców kamienicy. Pożar ugasili strażacy, zaalarmowani przez sąsiadów. - Przez kratkę wentylacyjną w kuchni wypadły sadze. Jako były strażak zorientowałem się, że coś jest nie tak - powiedział jeden z nich.
W mieszkaniu znaleziono nadpalone ciało 56-letniego nauczyciela niemieckiego. Od śmierci matki Jerzy Ch. mieszkał samotnie i z nikim nie utrzymywał bliższych kontaktów. Pierwotnie podejrzewano, że przyczyną pożaru była słabość nauczyciela do papierosów, a jego śmierci - zaczadzenie. Dopiero sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna został zabity kuchennym nożem.
Dzisiaj Grzegorz K. przyznał się do winy. Powiedział, że bardzo żałuje tego, co się stało. Z jego wcześniejszych wyjaśnień wynika, że chciał porozmawiać z nauczycielem o komputerach. Zobaczył nóż na stole w kuchni i "z niewiadomych przyczyn" zadał mu pięć ciosów. Dwa dni później przyszedł mu do głowy "głupi, chory pomysł", by spowodować pożar. Oblał ciało i kołdrę łatwopalnym płynem, a wychodząc z mieszkania sąsiada, zamknął drzwi na klucz, który wyrzucił do śmietnika.
- Jurek był skryty i zakompleksiony. Życie się po nim przejechało - powiedziała dzisiaj kuzynka zamordowanego nauczyciela. - Kontakty z sąsiadami ograniczał do minimum. Podczas wizyty u nas wspomniał jednak, że jeden z nich jest uciążliwy. Kuzyn nie miał o nim dobrego zdania. Ten sąsiad nie pracował, miał problemy z alkoholem i pożyczał od niego drobne pieniądze. Jurek miał go dosyć i powiedział, że najgorzej jest raz komuś pożyczyć...
Być może tym uciążliwym sąsiadem był Grzegorz K.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?