Mało tego, Polki w sportowej rywalizacji wywalczyły miejsce w przyszłorocznych halowych mistrzostwach świata, które zostaną rozegrane w Poznaniu.
Polki po raz pierwszy rywalizowały w halowej elicie Europy. Okazało się, że nawet w polskim hokeju żeńskim (około 800 zarejestrowanych zawodniczek we wszystkich kategoriach wiekowych!?), jest spory potencjał. W Duisburgu nasze reprezentantki zaprezentowały ogromną wolę walki, ambicję i spore umiejętności techniczne. Potrafiły nawiązać walkę z Holandią i Hiszpanią. Walczyły jak równy z równym z Białorusią. Grając bez bramkarki, sześcioma zawodniczkami w polu, Polki potrafiły doprowadzic do remisu (5:5), ale w końcówce zostały skontrowane. Z kolei nie dały szans Litwinkom (7:1), a w decydującym boju ze Szkotkami zremisowały 3:3, chociaż wypracowały wiele sytuacji podbramkowych i powinny wygrać. Najważniejsze jednak, że zachowały miejsce w elicie.
- To nie był przypadek, że ta drużyna tak skutecznie powalczyła o europejską elitę. Od ponad roku ta grupa pracowała pod opieką trenerów Krzysztofa Rachwalskiego i Leszka Henslera. Odpowiednio opracowany plan przygotowań i gier, ekipa wykonała bardzo dobrze, stąd taki, a nie inny wynik w Duisburgu - powiedział Marek Cichy, sekretarz generalny Polskiego Związku Hokeja na Trawie, podczas wczorajszej konferencji prasowej z udziałem zawodniczek i trenera żeńskiej kadry.
- Podczas turnieju kilka razy podejmowaliśmy ryzykowne decyzje, choćby wycofując bramkarkę. Życie pokazało, że to się opłaciło, a dziewczyny udowodniły, że tworzą drużynę z charakterem - stwierdził Krzysztof Rachwalski, trener żeńskiej reprezentacji Polski.
- Po raz pierwszy w takiej imprezie wcieliłam się w bramkarkę i na początku byłam pełna obaw. Ale kiedy obroniłam nawet jeden z krótkich rogów, wszystko stało się łatwiejsze - wspominała Marlena Rybacha, która grała w oznaczniku bramkarskim, kiedy Polki grały sześcioma zawodniczkami w polu.
- Nie byłoby tych wszystkich moich bramek, gdyby nie praca i pomoc pozostałych koleżanek. Żałuję tylko, że nie strzeliłam jeszcze kilku goli, bo sytuacji rzeczywiście było więcej - powiedziała Natalia Wiśniewska, najlepsza snajperka drużyny w Duisburgu (zdobyła 8 goli).
- Po meczu ze Szkotkami nasza radość była ogromna. Naprawdę w Duisburgu tworzyłyśmy znakomity kolektyw - mówiła Aleksandra Bugała, która w turnieju zdobyła dwie bramki.
Naprawdę polskim dziewczynom należą się wyrazy szacunku za to, co zrobiły podczas halowych mistrzostw Europy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?