Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalisz: Kryzys opóźnia budowę bloku operacyjnego

Andrzej Kurzyński
Wojewódzki Szpital Zespolony w Kaliszu nie otrzyma w tym roku pieniędzy na budowę nowego bloku operacyjnego i rozbudowę oddziału intensywnej opieki medycznej. A jest to konieczność, bowiem niebawem w jednym gmachu przy ulicy Poznańskiej będą się mieścić oddziały dziecięce przenoszone z ulicy Toruńskiej.

15 mln złotych zaplanowane w wieloletnim planie inwestycyjnym zostało na razie wykreślone przez Urząd Marszałkowski w Poznaniu, któremu podlega kaliska lecznica.

- Do budżetu wpłynie w tym roku mniej pieniędzy i stąd taka decyzja zarządu województwa. Jest jednak zapewnienie, że odpowiednie fundusze znajdą się w przyszłym roku - mówi Kazimierz Kościelny, wiceprzewodniczący Sejmiku Województwa Wielkopolskiego. - Natomiast prace związane z adaptacją przenoszonych oddziałów przebiegać będą zgodnie z planem.

Brak inwestycji związanej z budową bloku operacyjnego ostro krytykuje zakładowa Solidarność.
- Dostęp do bloku operacyjnego w szpitalu przy ulicy Poznańskiej jest mocno ograniczony, a lekarze walczą o każde wolne miejsce, aby móc przeprowadzać operacje - tłumaczy Władysław Gorzkiewicz, członek Sekcji Regionalnej Służby Zdrowia NSZZ Solidarność i zarazem szef związku w kaliskim szpitalu. - Pojawienie się dodatkowego oddziału dziecięcego bez zapewnienia dodatkowego bloku operacyjnego uważamy za nieracjonalne i sprzeczne z interesem wszystkich pacjentów.

Blok operacyjny w kaliskim szpitalu ma osiem sal, ale jedna ma status czuwającej, czyli gotowej do przyjęcia na przykład ofiar wypadków. Z bloku musi korzystać osiem oddziałów. Siłą rzeczy, nie wszystkie mają możliwość, aby przeprowadzać zabiegi codziennie.
Dyrekcja szpitala stara się jednak studzić emocje.

- Jeśli ktoś chce szukać sensacji, to zawsze ją znajdzie - mówi krótko Wojciech Grzelak, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Kaliszu. - Chcąc budować nowy blok operacyjny, musimy najpierw przygotować odpowiedni projekt. Nie można przecież tego robić pochopnie.

Oprócz kłopotów z rozpoczęciem budowy bloku operacyjnego kaliski szpital ma problem z kontraktem na 2010 rok z Narodowym Funduszem Zdrowia. Ma on być prawie o dwa miliony złotych niższy niż w ubiegłym roku. Negocjacje nadal jednak trwają.

- O ile 2008 rok szpital zamknął z niewielkim zyskiem, a w ubiegłym roku bilans był bliski zera, to w tym sytuacja może być już znacznie gorsza. W ostatnim kwartale tego roku możemy mieć już sporą zadyszkę - dodaje Kazimierz Kościelny. - Do tego dochodzi wzrost kosztów związanych choćby z ceną energii, która ciągle rośnie.

Czy w takiej sytuacji chorzy mają się czego obawiać? - Kontrakty są mniejsze, ale dotknie to przede wszystkim szpitali powiatowych, a nie naszej placówki - uważa dyrektor Grzelak. - Z całą pewnością jakoś sobie poradzimy z tym i nie odbije się to na pacjentach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski