Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkopolskie urzędy hojne dla swoich pracowników

Tomasz Cylka, OBAR, AND, SK, KB, MW
Na początku tego roku głośno było o Urzędzie Miasta Poznania, który mimo kryzysu gospodarczego, lekką ręką wydał około 400 tys. zł na nagrody dla pracowników. Jak się okazuje, wysokie premie finansowe wypłacane są niemal w każdym urzędzie w Wielkopolsce, a Poznań wcale nie jest rekordzistą.

Na przykład w Lesznie na nagrody wydano ponad 630 tysięcy złotych. W Gnieźnie także przekroczono pół miliona złotych. Nasze szacunki wskazują, że w 260 urzędach gminnych i powiatowych w Wielkopolsce na premie wydano ponad 25 milionów złotych, a do tego trzeba doliczyć jeszcze trzynastki, które do końca marca muszą być wypłacone każdemu urzędnikowi. Dla porównania otwarta wczoraj obwodnica Krobi w południowej Wielkopolsce kosztowała około 12 milionów złotych. Urzędy oszczędzają na inwestycjach, ale pieniędzy na premie nie żałują.

Przypomnijmy, że w Poznaniu najwyższą nagrodę otrzymał zastępca prezydenta Tomasz Kayser (29,5 tys.). Nagrodzono także Mirosława Kruszyńskiego i Jerzego Stępnia, skarbnika, byłego sekretarza miasta oraz 27 dyrektorów. Poznańska kwota została jednak przebita. Miejski magistrat w Lesznie znalazł się na czele stawki. Łączna suma wypłacona na nagrody dla urzędników w roku 2009 wyniosła 634.619 zł. Kwota ta obejmuje nagrody uznaniowe, które przyznawane były pracownikom trzykrotnie w ciągu minionego roku , jak i premie okolicznościowe.

W innych urzędach regionu leszczyńskiego było skromniej. Dla porównania w mniejszym Kościanie wydano na nagrody 260.226 zł, a w powiecie kościańskim - 127.300 zł. Urząd Miejski w Gostyniu przeznaczył 85. 711 zł, ale bardziej hojne okazało się Starostwo Powiatowe w Gostyniu - 135 tys. zł.

Urząd Gminy w Piaskach (gmina wiejska) zarezerwował na wyróżnienie urzędników kwotę 53.900 zł, ale już gmina miejsko-wiejska w Rydzynie wyłożyła więcej - 72.750 zł.

- Wszystkie nagrody były wypłacane za szczególne osiągnięcia w pracy, realizację ważnych projektów, przyjmowanie nowych obowiązków, podejmowanie ważnych dla samorządu inicjatyw - tak w największym skrócie można streścić tłumaczenia samorządowców, którzy wydawali pieniądze na finansowe gratyfikacje.
Gnieźnieński magistrat, w grudniu 2009 roku na nagrody dla pracowników przeznaczył ponad 507 tys. zł. Nagrody nie otrzymał Jacek Kowalski, prezydent miasta. Natomiast Starostwo Powiatowe w Gnieźnie na ten cel wydało 365.673 zł. Nagrody wypłacono 128 pracownikom. Nie dostali jej ani starosta, ani członkowie zarządu.

W południowo-wschodniej Wielkopolsce samorządowcy w przedwyborczym roku byli równie hojni. W miejskim urzędzie w Ostrowie Wielkopolskim wydano na nagrody 128.866 zł. Każdy z 228 pracowników otrzymał średnio 565 zł. W Pleszewie na 103 pracowników poszło 90.640 zł (średnia na osobę 880 zł). W Kaliszu przeznaczono na premie 344.000 zł, a w Kępnie 106.850 zł. Trzeba jednak zaznaczyć, że tutaj średnia na osobę wyniosła aż 1425 zł.

W grudniu ubiegłego roku Kazimierz Pałasz, prezydent Konina przyznał swoim dwóm zastępcom nagrody w wysokości 6 tys. zł, a sekretarzowi miasta i skarbnikowi po 5,5 tys. zł. Urzędnicy pracujący w konińskim magistracie powyżej roku otrzymali średnio po 2,5 tys. zł, a ci zatrudnieni powyżej pół roku po 1,2 tys. zł. Niższe nagrody przyznawali wójtowie i burmistrzowie z powiatu konińskiego. W jednej z najbogatszych gmin - Starym Mieście, wójt Ryszard Nawrocki pracownikom przyznał od 1000 do 1500 zł. Natomiast Jan Bart-czak, burmistrz gminy Rychwał swoim pracownikom dał nagrody w wysokości od 300 do 1000 zł.
Nagrody przyznano także na wyższym szczeblu samorządu, a mianowicie w województwie. W Urzędzie Marszałkowskim wydano na ten cel około półtora mln zł. Nagrodzeni zostali przede wszystkim urzędnicy odpowiedzialni za podział unijnych pieniędzy. Około 2,5 mln zł poszło na nagrody w Wielkopolskim Urzędzie Wojewódzkim, ale tutaj pieniądze idą z puli rządowej.

Na regionalnej mapie są jednak wyjątki. W ogóle nie przyznano nagród na przykład w Urzędzie Miejskim w Ostrzeszowie, gdzie w czasach przecież kryzysu gospodarczego 67 pracowników nie otrzymało premii.

Trzynasta pensja dla budżetówki

Nagrody i premie to nie jedyne gratyfikacje dla urzędników na początku roku. Do końca marca każdy otrzymuje tzw. trzynastkę, czyli dodatkową, miesięczną pensję. Wszelkie pracownicze przywileje, w tym trzynaste, a nawet czternaste pensje, kosztują w skali całego kraju aż 6 miliardów złotych.
Zgodnie z przepisami, pracownik nabywa prawo do dodatkowego wynagrodzenia rocznego w pełnej wysokości po przepracowaniu w samorządzie całego roku kalendarzowego. Osoba, która nie przepracowała pełnych 12 miesięcy, otrzyma kwotę proporcjonalnej do okresu zatrudnienia.
W województwie wielkopolskim same trzynastki prezydentów, burmistrzów, wójtów i starostów kosztują podatników co najmniej 2,5 miliona złotych.
W 2004 roku Sejm zniósł trzynastki posłom i senatorom. Odebrał je też wójtom, burmistrzom, prezydentom, starostom i marszałkom województw. Jednak w ich obronie interweniował rzecznik praw obywatelskich. Dzięki wsparciu Związku Miast Polskich trzynastki samorządowcom przywrócono.
Od kilku lat o likwidację trzynastek dla urzędników, a także pozostałych pracowników sfery budżetowej (np. nauczycieli) zabiegają eksperci z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Krytycznie wypowiadają się także eksperci z Centrum im. Adama Smitha, którzy takie przywileje uznają za relikt minionej epoki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Wielkopolskie urzędy hojne dla swoich pracowników - Głos Wielkopolski

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski