Zima: Jeśli chcesz być suchy, nie wchodź na lód kruchy

- Zimno, zimno cały się trzęsę. Ręce mi grabieją, nie czuję nóg - krzyczy mężczyzna, który wpadł do przerębli. Na jezioro wbiegają ratownicy, kładą się na zamarzniętą taflę. Łapią jeden drugiego rękoma za nogi, tworząc żywy łańcuch i wyciągają tonącego w przerębli.

Tym razem to tylko pokazowa akcja ratunkowa. Odbyła się ona na jeziorze Rusałka w Poznaniu. Tonącym był doświadczony mors ze Swarzędza, Włodzimierz Turkiewicz, ratującymi poznańscy strażacy. W ćwiczeniach uczestniczyli też policjanci, strażnicy miejscy i członkowie WOPR. A obserwatorami byli uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 70 w Poznaniu.

- Jako mors jestem przyzwyczajony do zimnej wody. Osoba, która wpada niespodziewanie do przerębli wpada w panikę. Dlatego radziłbym nie wchodzić na lód. Jeśli już wpadniemy do przerębli, należy jak najszybciej wydostać się z niej, wyczołgując się na brzuch. Po wydostaniu się z wody dobrze jest zrzucić z siebie mokrą odzież i założyć suchą - mówi Włodzimierz Turkiewicz.

Strażacy zaprezentowali kilka metod wydobywania tonących z przerębli. Była więc akcja prowadzona przy użyciu tak zwanych sań lodowych. Była rzutka na linie, którą rzucano osobie w przerębli, by ten ją chwycił a stojący na brzegu wyciągali tonącego. Był wreszcie pokaz ratowania przez psy. Nowofundland "Rambo" wskoczył nawet do przerębli. Pozorant chwycił za szelki jakie zakłada się czworonogiemu ratownikowi.

- Bezpieczny lód jest tylko na lodowisku - mówi Sławomir Brandt, rzecznik prasowy KW PSP w Poznaniu. Poprzednie zimy wielkopolscy strażacy 10 razy wydobywali ludzi którzy utonęli pod lodem. Ćwiczenia oglądało kilkudziesięciu uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 70. Przybyli oni nad Rusałkę z transparentem z napisem "Nie wchodź na lód kruchy, jeśli chcesz być suchy".

- Zdarzało nam się już ślizgać na zamarzniętym jeziorze. Ale po tym co widziałem, na pewno nie wejdziemy na lód - mówią Szymon Piotrowski oraz Jakub Wojciechowski.