O ewentualnym proteście rozstrzygnąć miało referendum, które odbyło się w środę i czwartek. Frekwencja wyniosła 79,8 procent. Aż 97,8 głosujących opowiedziało się za zorganizowaniem protestu. Na 321 głosujących tylko 4 osoby były przeciwne takiemu rozwiązaniu.
- Dokumenty z wynikami referendum zostały już przekazane zarządowi firmy. W najbliższych dniach zorganizujemy spotkanie organizacji związkowych z załogą i określimy, w jaki sposób i kiedy zaprotestować - zapowiada Grzegorz Majchrzak, szef zakładowej "S".
W poniedziałek ma dojść do spotkania związkowców z zarządem firmy. Możliwe, że kierownictwo otrzyma najpierw kilkudniowe ultimatum na zapłacenie zaległości. Tymczasem w piątek minął termin kolejnej wypłaty. Tym samym zaległości w Wagonie osiągnęły już wysokość 2,5-miesięcznego wynagrodzenia. Pracownicy do tej pory nie dostali bowiem pensji ani za listopad, ani za grudzień, a połowa październikowej wypłaty trafiła na konta dopiero w Wigilię.
W wypowiedzi dla lokalnej telewizji prezes EKK Wagon Łukasz Grymel zasugerował, że zaległości wynikają z faktu, iż nie udało się zrealizować w terminie dużego zamówienia na 100 wagonów, jakie wpłynęło do firmy w ostatnich tygodniach starego roku. Załoga czuje się oburzona próbą przerzucenia na nią odpowiedzialności za stan firmy.
- Prawda jak zwykle leży pośrodku. Gdyby obliczyć przesto-je, braki materiałowe, logistykę i liczebność załogi, to okazałoby się, że wyprodukowanie takiej liczby wagonów w tak krótkim czasie jest fizycznie niemożliwe - zauważa Grzegorz Majchrzak.
Zamówione wagony będą wykonane przez ostrowską fabrykę, ale z opóźnieniem. A to wiąże się z karami umownymi, jakie będzie musiała zapłacić firma. Według zarządu do tej pory z zamówionych 100 wagonów wykonano zaledwie 20. A kontrahenci płacą tylko za te wykonane.
To niejedyny powód zatorów płatniczych. Kolejny to dłużnicy EKK. Kilka firm do tej pory nie zapłaciło za wykonane zlecenia. Sprawy trafiły do Sądu Gospodarczego w Kaliszu. Ten, niestety ostatnio został zlikwidowany, więc dokumenty trafiły do Łodzi. Tam też będą odbywały się rozprawy. Prezes Grymel uważa, że to przeciągnie w czasie procesy, którę będą toczyć się od nowa. Trudno więc będzie odzyskać szybko pieniądze.
Przypomnijmy, że średnie zarobki w fabryce wynoszą około 800 zł netto, a od pewnego czasu wszyscy pracują w wymiarze 4/5 etatu.
Zarząd zakładu oczywiście nie chce strajku. Jak twierdzi, sytuacja w firmie i bez tego jest bardzo trudna, choć zamówień nie brakuje.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?