Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Policja: Kandydaci na fotel komendanta zostali przesłuchani

Agnieszka Smogulecka
Jarosz czy Ołdyński? W czwartek było to najczęściej powtarzane pytanie na korytarzach komendy wojewódzkiej policji w Poznaniu. Obu zainteresowanych w gmachu nie było. W Warszawie przeprowadzano bowiem przesłuchania kandydatów na nowego komendanta wielkopolskiej policji.

Po przejściu Wojciecha Olbrysia do Szczecina, o stanowisko szefa wielkopolskiej policji ubiegają się dwaj obecni zastępcy komendanta: Krzysztof Jarosz, nadzorujący służby kryminalne oraz Wojciech Ołdyński, który odpowiada za prewencję. Wczoraj kandydaci pisali test wiedzy oraz brali udział w rozmowach kwalifikacyjnych.

- Poziom obu kandydatów był bardzo wysoki - mówi Andrzej Szary, który brał udział w pracach komisji z ramienia NSZZ Policjantów. - Ostatecznie, nieco lepszy okazał się Krzysztof Jarosz. Uzyskał więcej punktów podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Ponieważ różnice były jednak niewielkie, komisja zarekomendowała komendantowi głównemu obu kandydatów.

Policjanci od dawna trzymają kciuki za "swoich" kandydatów. Jarosza wielu pamięta jeszcze z czasów, gdy był szefem samochodówki, czy zastępcą naczelnika wydziału kryminalnego KMP w Poznaniu. - To przełożony niezwykle wymagający, stanowczy, do bólu konkretny - mówią policjanci. Wspominają, jak bano się go w kolejnych jednostkach, których prowadzenie obejmował i jak żałowano później, gdy kolejne z nich opuszczał.

- Bo to był ostry, ale sprawiedliwy szef. Nie boi się kontrowersyjnych decyzji - dodają, tłumacząc, że uporządkował sytuację w podległych mu wydziałach KWP. - Teraz mamy od nich wsparcie, a nie tylko "kontrolę i nadzór" - mówią policjanci z Poznania.

Ołdyński to natomiast spec od prewencji. Wielu mundurowych wspomina pierwsze spotkanie z nim w ośrodku szkolenia (był zastępca kierownika). Czy się zmienił od tego czasu? - Nie - mówią. - Ciągle zasadniczy, konkretny. Dba o dyscyplinę - wspominają, że zawsze reagował, gdy młodszy stopniem nie zachował się odpowiednio w stosunku do oficera. Robi to zresztą do dziś. - Dobry organizator. W sytuacjach kryzysowych potrafi podejmować szybkie i trafne decyzje - oceniają.

- Właściwie łączy ich wiele, przede wszystkim charaktery - uśmiechają się policjanci. - Obaj egzekwują wykonywanie poleceń, "krótko trzymają" podwładnych, zdarza się, że używają mocnych słów. I obaj są zaciętymi wrogami palenia.

Kiedy dowiemy się, który z nich zostanie szefem KWP w Poznaniu? - Decyzja może zapaść w każdej chwili - mówi Mariusz Sokołowski z KGP.

Nie będzie to pierwszy przypadek wyłonienia komendanta w drodze konkursu. Henryk Tusiński musiał pokonać trzech konkurentów. Jarosz i Ołdyński wypadli tak dobrze, że obaj mają szansę na awans. Taką opcję rozważa KGP. Jeśli wejdzie w życie, jeden z oficerów będzie musiał opuścić Wielkopolskę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski