Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Sklepowa złodziejka w trzy miesiące ukradła rzeczy za 10 tys. zł

Agnieszka Smogulecka
Nie przypuszczałem, że kobiety mogą mieć tyle rzeczy w szafie! - chwytał się za głowę policjant, który brał udział w przeszukaniu mieszkań złodziejek, przyłapanych w jednym ze sklepów odzieżowych w galerii handlowej na Grunwaldzie.

Dwie dziewczyny wchodziły do sklepu w centrum handlowym na Grunwaldzie. W wejściu rozległ się sygnał alarmujący, że przenoszą rzeczy zabezpieczone przed kradzieżą. Interweniowała ochrona. Okazało się, że kobiety mają w torbach sporo odzieży z innych sklepów, ale nie mają rachunków. Wezwano więc policję.

- Dziewczyny miały w torbach bluzki, bieliznę, biżuterię, a w torebkach kombinerki do odpinania klipsów zabezpieczających przed kradzieżą - opowiadają kryminalni z komisariatu Grunwald, którzy rozpracowywali poczynania podejrzanych. - Przyznały, że od pewnego czasu kradły odzież. Nie sprzedawały jej, tylko same używały. Jedna z nich wyliczyła, że od października do grudnia ukradła rzeczy o wartości 10 tysięcy złotych!

Wyszło na jaw, że mieszkanki podpoznańskich miejscowości przyjeżdżały do miasta na wędrówki po galeriach handlowych. Odwiedzały King Crossa, M1, Plazę, Stary Browar itp. Kradły to, co im się podobało ze sklepów znanych i popularnych marek.

Ledwie funkcjonariusze zakończyli przesłuchania, do komisariatu przywieziono dwie inne dziewczyny, studentki prywatnej uczelni, także podejrzane o kradzieże sklepowe. Zostały one przyłapane, gdy próbowały wynieść bez płacenia obuwie (każda ukradła po parze butów za około 200 złotych). W torbie miały rzeczy z innych sklepów, warte 300 złotych. One również posiadały obcążki do odcinania zabezpieczeń.

- Miały dość dobrą pamięć - komentują funkcjonariusze, opowiadając, jak każda z nich miała spisać co i z jakiego sklepu zabrała. Na liście pojawiały się dokładne opisy z cenami. - Bluzka, różowa panterka za 69,90 zł. Majtki białe ze srebrnym wykończeniem za 29,90 zł - podają przykłady.

Podejrzane okradały kilkadziesiąt sklepów w centrach handlowych w całym Poznaniu. Większość rzeczy zatrzymywały dla siebie (stąd przeszukiwanie ich szaf w mieszkaniach). Tylko jedna przyznała, że drobną biżuterię - wisiorki, kolczyki, bransoletki - czasami sprzedawała koleżankom.

Te sprawy to kolejny przykład jak wielką plagą są kradzieże sklepowe. Mimo zabezpieczeń odzieży, bramek w wejściu do sklepów, ochroniarzy ciągle niektórym udaje się wynieść interesujący ich towar. To samo dzieje się w sklepach innych branż. Nic dziwnego, że w sklepach ogólnospożywczych zdarza się - o czym informowaliśmy we wtorek - że właściciele wywieszają zdjęcia podejrzanych o kradzieże. Zdjęcia są zdejmowane dopiero wtedy, gdy podejrzany zapłaci za towar, który ukradł.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski