Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odyseja kulturalna 2020

Marcin Kostaszuk
We wczorajszej debacie w Urzędzie Miasta Poznania wzięli udział zastępca prezydenta Sławomir Hinc, a także artyści Ewa Łowżył i Michał Wiraszko, szefowie instytucji kulturalnych Wojciech Nentwig i Paweł Szkotak, rektor ASP Marcin Berdyszak, przedsiębiorca Piotr Voelkel oraz dziennikarze „Głosu”
We wczorajszej debacie w Urzędzie Miasta Poznania wzięli udział zastępca prezydenta Sławomir Hinc, a także artyści Ewa Łowżył i Michał Wiraszko, szefowie instytucji kulturalnych Wojciech Nentwig i Paweł Szkotak, rektor ASP Marcin Berdyszak, przedsiębiorca Piotr Voelkel oraz dziennikarze „Głosu” Sławomir Seidler
Miasto możliwości - według rektora ASP Marcina Berdyszaka. Miejsce spotkań - to Ewa Łowżył. Siła tradycji w nowoczesnym opakowaniu - według dyrektora Filharmonii Poznańskiej Wojciecha Nentwiga.

Takie hasła (wypełnione treścią) oraz wizje kulturalnego Poznania za dziesięć lat przedstawili wczoraj goście trzeciej debaty z cyklu "Poznań 2020", organizowanej przez "Polskę Głos Wielkopolski" przy współpracy z Urzędem Miasta Poznania, który reprezentował zastępca prezydenta Sławomir Hinc.

W ciągu ostatnich trzech lat dotacje dla instytucji kultury, objętych mecenatem miasta, systematycznie wzrastają: w budżecie na 2010 rok zamykają się kwotą przewyższającą 100 milionów złotych, także za sprawą inwestycji w rozbudowę Biblioteki Raczyńskich i Interaktywne Centrum Historii Ostrowa Tumskiego. Kolejne 32 miliony planowane są na infrastrukturę festiwalu Rock In Rio, która będzie mogła służyć także podczas innych imprez masowych. Wydaje się więc, że po latach zapaści Poznań wreszcie zaczął doceniać rolę wabików, jakimi są duże projekty kulturalne i zaczyna w nie inwestować. Duża część środowiska zarzuca jednak magistratowi, że angażuje się w efektowne medialnie przedsięwzięcia, zaniedbując rolę "kuźni" artystycznych talentów. Znajduje to wyraz w dyskusji o nowym centrum kultury, które miałoby służyć przede wszystkim lokalnym artystom, ale jego ostateczny kształt wciąż nie wyszedł poza ramy ogólnego projektu.

- W ubiegłych latach Poznań wydawał na kulturę nie tylko mniej niż Łódź czy Wrocław, ale nawet niż Bydgoszcz. Będąc niezależnym doradcą komisji kultury Rady Miasta wiem, jak niewielkimi środkami mogą dysponować artyści na swoje pomysły. I nie mają oni szansy na wsparcie Biura Promocji, bo ono samo generuje pomysły na kulturalne projekty - ostro oceniła miejski mecenat Ewa Łowżył, poznańska artystka i animatorka projektu Kontener Art.

Wiele pomysłów jednak się udaje i z poznańskiego punktu widzenia jest sukcesem. Co jednak z tego, jeśli - jak zauważył Wojciech Nentwig - jeśli ponadprzeciętny potencjał marnuje się, bo nie umiemy się "sprzedać" promocyjnie. - Brakuje nam sojuszu z mediami, nie mamy przełożenia na Polskę i Europę - diagnozowali rektor Marcin Berdyszak oraz dyrektor Teatru Polskiego Paweł Szkotak.

Dlaczego? Prezydent Hinc tłumaczył to swoistym "nadmiarem pokory".
- My, poznaniacy, "robimy swoje", ale nie mamy nawyku chwalenia się osiągnięciami. Ale to się zmieni. Na przykład za sprawą powstającej właśnie multimedialnej mapy kulturalnego Poznania, która ma być najnowocześniejszym portalem internetowym o tej tematyce - zapowiadał Sławomir Hinc.

Co zmieni multimedialny portal - na razie trudno powiedzieć. Znacznie większe znaczenie może mieć wielofunkcyjna sala teatralna na 800 osób, którą w obrębie kompleksu Wyższej Szkoły Nauk Humanistycznych i Dziennikarstwa buduje właśnie poznański biznesmen i animator kultury Piotr Voelkel.

- To od wsparcia władz miasta zależy, czy w takim miejscu odbywać się będą wydarzenia o szerokim zasięgu, na przykład poznańskie premiery nowych spektakli Teatru Polonia Krystyny Jandy czy Teatru Stu - mówił Voelkel, który równolegle inwestuje w Starą Drukarnię, tworząc Akademię Designu.

Alians gospodarki i kultury jako motor napędowy rozwoju miasta podkreślał też Michał Wiraszko, szef festiwalu w Jarocinie , a zarazem muzyk rockowego zespołu Muchy. Z dyrektorem Filharmonii Poznańskiej łączyła go troska nie tylko o to, jaka ma być miejska kultura, ale przede wszystkim dla kogo? Bo czy młode pokolenie, które cierpi wręcz na nadmiar wariantów spędzania czasu, w 2020 roku wybierze wartościową sztukę?

Jedną z zaproponowanych metod wychowania świadomego odbiorcy sztuki mógłby być odpowiednik finansowanej już z budżetu Poznania dodatkowej godzina matematyki dla uczniów. Kolejna dodatkowa godzina mogłaby być poświęcona na lekcje muzealne czy teatralne - zastanawiał się prezydent Hinc.

Nie było jednoznacznej odpowiedzi, ile środków przeznaczyć na kuźnię artystycznych talentów, a ile na zapełnienie scen znaczącymi wydarzeniami z zewnątrz. Nikt z zebranych nie chciał też stawiać na wąską specjalizację Poznania, jako wizytówki miasta - na przykład - teatru czy muzyki alternatywnej. Jak bowiem zauważył Michał Wiraszko (cytując przy okazji kultowego "Misia"), w sztuce nie chodzi o to, by bić się o złotą patelnię.

Pełny zapis debaty opublikujemy w piątkowym wydaniu "Polski Głosu Wielkopolskiego"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski