Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezpieka tropiła kobietę uważaną za życia za świętą

Redakcja
Sue Ryder zmarła w 2000 roku. Trwają przygotowania do wszczęcia jej procesu beatyfikacyjnego
Sue Ryder zmarła w 2000 roku. Trwają przygotowania do wszczęcia jej procesu beatyfikacyjnego Archiwum Fundacji Sue Ryder
Opiekowała się więźniami obozów koncentracyjnych, fundowała oddziały szpitalne dla dzieci. Dla wielu ludzi była świętą, ale władze PRL uznawały ją za szpiega. O inwigilacji niezwykłej Angielki Sue Ryder pisze Krzysztof M. Kaźmierczak

Szpieg, agent wywiadu brytyjskie-go - tym przez dziesięciolecia by-ła dla władz PRL. Oficerom Służby Bezpieczeństwa nie mieściło się w głowach, że pochodząca z zamożnej rodziny Sue Ryder poświęca bezinteresownie swoje życie i majątek na pomoc ofiarom hitlerowskich obozów koncentracyjnych. Podejrzewali, że działalność charytatywna to tylko przykrywka do werbowania i szkolenia szpiegów pracujących dla Zachodu.

Zapomnianym aliantom
Podczas wojny była pielęgniarką, pomocą kuchenną, zajmowała się aprowizacją "cichociemnych". Po zwycięstwie jako pielęgniarka przyjechała do Polski. Tutaj zetknęła się z ofiarami wojny, ocalonymi z obozów wracającymi do kraju. Wielu z nich było inwalidami, wymagało stałej opieki i leczenia. Przez kilka lat Sue Ryder działała w różnych organizacjach niosących pomoc (m.in w Czerwonym Krzyżu), w 1953 założyła własną. Na pierwszy dom opieki dla weteranów przeznaczyła swoją rodzinną posiadłość w Cavendish.

Pierwszoplanowym celem fundacji Sue Ryder była pomoc zapomnianym przez zachodnie rządy, polskim aliantom. Zapewniała opiekę Polakom pozostałym na Zachodzie. Równolegle poprzez Związek Bojowników o Wolność i Demokrację (ZBoWiD) zaczęła organizować wyjazdy kombatantów na wypoczynek do Anglii. Wtedy znalazła się na celowniku bezpieki.

Podejrzana "Filantropka"
Pierwsze "turnusy" zorganizowano w 1961 roku. SB przepytywała wracających gości Ryder. Nic nie wspominali, by byli indoktrynowani przez imperialistów. Wielu podkreślało, że organizując wycieczki po Wielkiej Brytanii, nawet na spotkaniach z polskimi emigrantami (m.in,. z generałem Władysławem Andersem) unikano tematów politycznych. SB temu nie dowierzała. Wszczęto ogólnopolską sprawę o kryptonimie "Filantropka"dotyczącą szpiegowskiej działalności Sue.

Bezpieka starała się umieszczać w każdej grupie wyjeżdżającej do Angielki swojego agenta. Równolegle nakłaniano władze ZBoWiD do zerwania z nią współpracy. Udało się to w 1965 roku. Nie powstrzymało to jednak Ryder: zaczęła zapraszać Polaków indywidualnie.

- Sue wiedziała, że jest inwigilowana i w Polsce, i w Anglii. Ale nie przejmowała się tym i robiła swoje. To była niezwykła osoba. Słaba, wątła, ale wielka duchem - wspomina Hanna Grabińska, która wraz z rodzicami pomagała "Filantropce" w organizacji wyjazdów dla b. więźniów. Prowadzono je nieprzerwanie aż do 1978 roku.

Obrońca skazanych
Niezwykła Angielka nie ograniczała się wyłącznie do działalności charytatywnej. W okresie powojennym zajmowała się także pomocą dla skazanych przebywających w więzieniach na Zachodzie, głównie w Wielkiej Brytanii i amerykańskiej strefie okupacyjnych Niemiec. I w tym przypadku chodziło o byłych więźniów obozów. Ludzie ci, po koszmarnych przejściach wojennych byli psychicznie okaleczeni, część popadała w nałogi, trafiała na margines. Jako obcokrajowcy byli często kozłami ofiarnymi, obwiniano ich o przestępstwa, których nie popełnili lub traktowano ich w sądach znacznie surowiej, niż na to zasługiwali.

Ryder uratowała życie kilkudziesięciu niesprawiedliwie skazanym, uzyskując zamiany wyroków śmierci na więzienie, a w części przypadków doprowadziła nawet do uniewinnienia. Wykorzystywała swoje i męża (eks-lotnika) znajomości u wpływowych osób w brytyjskiej armii i administracji rządowej. Pomagała w ten sposób głównie Polakom, ale nie tylko.

- Wiem, że udzieliła pomocy Żydowi skazanemu na śmierć za zabójstwo Niemca. To był więzień obozu koncentracyjnego, który sam wymierzył sprawiedliwość swojemu hitlerowskiemu katowi - wspomina mieszkający w Warszawie Alojzy Józekowski, były "cichociemny", który wiele lat współdziałał z Ryder w Polsce.

Ślady pomocy skazanym są także w aktach SB. To dokumenty dotyczące uratowanych z więzień i ich rodzin. I te osoby były poddawane inwigilacji z powodu kontaktów ze "szpiegiem" w spódnicy.

Szpitale pod nadzorem
Sue interesowali nie tylko wojenni kombatanci. Wiele serca wkładała w pomoc dla dzieci. Jej fundacja była w latach 60. i 70. swoistą Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy - kupowała sprzęt medyczny dla polskich szpitali, a nawet budowała przy nich dziecięce oddziały onkologiczne.

Zachowała się obszerna dokumentacja z długotrwałej akcji bezpieki dotyczącej powstawania oddziału szpitalnego w Zielonej Górze. Aby kontrolować działalność "Filantropki" zwerbowano na tajnych współpracowników kilku lekarzy i pielęgniarki (zachowało się wiele własnoręcznie pisanych donosów, w tym cały dziennik raportów jednej z agentek SB).

Sue Ryder przysłała z Anglii robotników i przyjeżdżała osobiście nadzorować postęp prac budowlanych. SB nadała jej wte-dy kryptonim "Omega". "Tusza szczupła, wzrost średni, cera blada zniszczona, twarz pociągła, nos prosty, włosy ciemo-blond, kręcone" tak opisywano ją w meldunkach z inwigilacji. Założono podsłuch w hotelu, w tajemnicy przeszukiwano pokój Angielki.

"Omega" była też nieustannie śledzona, w aktach zostały do dziś zdjęcia robione przez tajniaków podczas jej pobytu w Polsce. A przyjeżdżała często. Kiedy w 1978 roku otrzymała brytyjski tytuł szlachecki, podała, że jej krajem zamieszkania jest Polska. Zasiadała w Izbie Lordów jako... Lady Ryder of Warsaw.

Zakładane przez nią placówki opiekuńcze działały w całym kraju. W Wielkopolsce do dziś istnieją dwie- w Psarskiem koło Śremu i w Psarach k. Ostrowa. Wszystkie odwiedzała. Organizując pomoc, utrzymywała kontakt ze znanymi polskimi lekarzami m.in. w Poznaniu z prof. Wiktorem Degą. Wszędzie jej tropem podążała SB. Ślady działań prowadzonych przez bezpiekę przeciwko Sue znaleźć można w dokumentacji organów bezpieczeństwa PRL z całego kraju.

Sue Ryder

Margaret Susan Ryder (1923-2000), znana szerzej jako Sue Ryder znaczną część swojego życia związała z Polską. W czasie II wojny światowej wstąpiła na ochotnika do pomocniczej służby wojskowej. Pracowała w tajnej brytyjskiej Special Operations Executive, gdzie opiekowała się polskimi komandosami szkolonymi do przerzucania do okupowanej Polski tzw. cichociemnymi. Po wojnie poświęciła się całkowicie działalności charytatywnej prowadzonej głównie na rzecz Polaków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski