Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Strzały u jubilera na Ratajach

Katarzyna Kamińska
Na miejscu napadu błyskawicznie pojawili się policjanci
Na miejscu napadu błyskawicznie pojawili się policjanci P. Jasiczek
Dwóch zamaskowanych bandytów napadło dzisiaj na sklep jubilerski na poznańskich Ratajach. Mężczyźni strzelali do ekspedientki, zrabowali złoto i biżuterię i uciekli.

- Policjanci zjawili się natychmiast po zgłoszeniu - powiedział Zbigniew Paszkiewicz z biura prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu. - Postrzelona kobieta trafiła do szpitala, jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Policjanci oszczędnie informowali o szczegółach zdarzenia. Ucinali też spekulacje na temat rzekomego prawdziwego celu napadu - oddziału banku, który sąsiaduje ze sklepem jubilerskim. - Fatalne mamy samopoczucie - mówiła tymczasem pracownica placówki bankowej. - O tej porze miałyśmy tłum klientów i jeśli rzeczywiście na nas chciano napaść, to prawdopodobnie liczba osób w placówce zniechęciła napastników.

Nikt z banku nic nie słyszał ani niczego nie widział. Wokół bloku kręciło się o tej porze sporo osób - miejsce zdarzenia ograniczone policyjną taśmą zgromadziło spory tłumek gapiów. - Tu spokojnie było - denerwowała się mieszkanka bloku, w którym doszło do napadu. - Po drugiej stronie ulicy było niebezpiecznie zawsze. Tam te windy były podpalane, tam na os. Tysiąclecia dwa napady na banki spółdzielcze były. Czy już nigdzie nie można czuć się bezpiecznie?

Na miejsce zdarzenia przyjechali technicy policyjni, którzy zaczęli zabezpieczać ślady pozostawione przez bandytów, szukali łusek pozwalających zidentyfikować broń, która została użyta do napadu. Przyjechał też przewodnik z psem. Wszystkie załogi radiowozów zostały powiadomione o zajściu. Podano im informacje dotyczące ubioru napastników. Między 13 a 14 samochody, w których jechało dwóch mężczyzn były kontrolowane szczególnie dokładnie.

Policjanci apelują do osób, które były w czasie napadu w pobliżu miejsca zdarzenia lub coś widziały o kontakt z najbliższym posterunkiem policji lub telefon pod numer 997. - Może się przydać najdrobniejsza informacja - mówił Zbigniew Paszkiewicz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski