Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Biskupi: Lokatorzy wrócili do domu, gdzie wybuchł gaz

Ola Braciszewska
Ewakuowani lokatorzy bloku w Kazimierzu Biskupim, w którym 24 czerwca wybuchł gaz, wrócili wreszcie do swoich domów. - Wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej - mówią.

Pół roku temu na ostatnim piętrze dwukondygnacyjnego budynku przy ul. Zawadzkiego wybuchł ulatniający się z butli gaz. Eksplozja była tak potężna, że naruszyła konstrukcję bloku. Inspektorzy nadzoru budowlanego zdecydowali, że 27 mieszkańców trzeba ewakuować, bo budynek groził zawaleniem. Wszyscy zostali przewiezieni do bloku socjalnego.

Radni Kazimierza Biskupiego na zabezpieczenie budynku przed katastrofą budowlaną przeznaczyli z budżetu gminy ponad 160 tys. złotych. Dzięki temu podstemplowane zostały kondygnacje bloku, które utrzymują jego ciężar. Zamurowane zostały również ubytki w ścianach. - Zrobiliśmy wszystko, co mogliśmy, żeby pomóc mieszkańcom tego budynku - mówił Janusz Puszkarek, wójt Kazimierza Biskupiego.

Dalsze prace przy odbudowie zniszczonego wybuchem obiektu leżały w gestii lokatorów. Wspólnota mieszkaniowa bloku przy ulicy Zawadzkiego utworzyła specjalne konto, na które można było wpłacać pieniądze na remont zniszczonych wybuchem mieszkań. Jak mówi Bożena Wójkowska ze wspólnoty mieszkaniowej, na koncie tym udało się zebrać ponad 40 tys. złotych.

- Dostaliśmy pieniądze z ubezpieczenia, od starostwa powiatowego, od prezydenta i od wspólnot mieszkaniowych ul. Zawadzkiego i Bukowskiej. To wystarczyło nam do wytynkowania lokali, wstawienie drzwi wejściowych i drzwi wewnątrz mieszkań - mówi Wójkowska.

Lokatorzy zniszczonego bloku mieli nadzieję, że wcześniej uda im się wprowadzić do domów.
- W socjalnych nie było źle, ale we własnym zupełnie inaczej się śpi i żyje. Nie ma jak u siebie - mówi Daniela Walisiak, najbardziej poszkodowana podczas wybuchu mieszkanka budynku.

Mieszkańcy bloku, którzy wrócili już do swoich mieszkań, nie mają wątpliwości, że obawy związane z traumatycznym przeżyciem nie znikną.
- Te wspomnienia cały czas są żywe. Może kiedyś uda się o tym zapomnieć, ale nieprędko - mówi ze łzami w oczach Daniela Walisiak.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski