W sierpniu bowiem Sąd Okręgowy w Poznaniu przyznał rodzicom chłopca rekordową sumę odszkodowania - 2,4 mln zł (wraz z odsetkami szpital musiałby zapłacić ok. 3 mln zł) oraz 6,5 tys. zł comiesięcznej, dożywotniej renty.
Od takiego wyroku odwołał się zarówno ubezpieczyciel szpitala, jak i sama lecznica. W środę sąd drugiej instancji uznał, że taka kwota "jest rażąco wygórowana" i zasądził na rzecz Mateusza 750 tys. zł oraz ponad 270 tys. zł należnych odsetek. Zmniejszył też rentę do 4,8 tys. zł.
- Nie ulega wątpliwości, że krzywda, jakiej doznał Mateusz, jest ogromna, nieodwracalna. Dziecko zostało pozbawione możliwości samodzielnego egzystowania - uzasadniała wyrok sędzia Hanna Małaniuk. - Żadna kwota nie przywróci sprawności i nie stanowi o żadnej rekompensacie - dodała sędzia i podkreśliła, że sąd apelacyjny nie akceptuje stanowiska, że to właśnie 2,4 mln zł jest wystarczającą rekompensatą.
Jak wyliczyli sędziowie, ponad milion złotych starczy m.in. na opłacenie opiekunki, logopedy, rehabilitanta, leków i specjalnego przedszkola dla Mateusza. Bieżące potrzeby chłopca według sądu pokryje 4,8 tys. zł. Z takim stanowiskiem nie zgadza się ojciec Mateusza.
- Proszę sobie wyobrazić czterolatka, który po operacji w szpitalu traci wszystko. Nie jest w stanie skomunikować się z rodzicami, wykrztusić z siebie słowa, nawet sylaby, ruszyć palcem. Jest w stu procentach uzależniony od pomocy osób trzecich - mówił po ogłoszeniu wyroku Paweł K. - Będziemy wraz z żoną musieli odpowiedzieć w imieniu Mateusza, czy to jest odpowiedni wyrok za być może kolejnych 60 lat życia w cierpieniu - komentował tuż po ogłoszeniu wyroku rozczarowany ojciec.
Zapowiedział jednocześnie, że rodzina będzie teraz zmuszona ciąć wydatki na leczenie i rehabilitację 9-letniego chłopca.
Za sprawiedliwy wczorajszy wyrok uznał szef szpitala imienia Krysiewicza, Jan Profaska.
- Niezależnie od ogromu nieszczęścia, które dotknęło Mateusza, nie można oczekiwać zadośćuczynienia na poziomie amerykańskim. Nasze realia są bowiem na poziomie europejskim - skomentował wyrok dyrektor poznańskiej lecznicy. Podkreślił, że sąd słusznie nie dał sygnału, że walka o zadośćuczynienie może być sposobem na zarabianie pieniędzy.
Sprawą Mateusza interesowało się wiele polskich szpitali. Przyznanie rekordowego odszkodowania mogłoby bowiem spowodować lawinę roszczeń.
- Nie może być tak, że finansowanie jest wschodnie, a odszkodowania zachodnie - mówi Andrzej Sokołowski, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Szpitali Niepublicznych.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?