Czat jest organizowany w wydzielonym pomieszczeniu w UM przy ul. Karasia. W ubiegłych latach prezydent musiał jeździć do prywatnej firmy, by za jej pośrednictwem kontaktować się z mieszkańcami. Teraz ma być wygodniej i oszczędniej. W pomieszczeniu ustawia się komputer z dwoma monitorami. W jeden zerka prezydent, który śledzi dyskusję i pojawiające się pytania, a drugi jest narzędziem pracy moderatora. To zadanie po raz pierwszy przypadło Annie Krzewinie-Woźniak, którą w listopadzie zatrudniono w magistracie na stanowisku podinspektora do spraw komunikacji społecznej. Każde pytanie zanim pojawiło się na forum, było sprawdzane właśnie przez nią. Widział je również Tomasz Malepszy. Później moderatorka przelewała do sieci odpowiedzi prezydenta. Jakie stosowała sito?
- Moderacja polega między innymi na tym, by do dyskusji nie wdarły się wulgaryzmy. Chodzi także o uniknięcie chaosu i pojawiania się dwukrotnie tego samego pytania. Prezydent widział wszystkie pytania i choć czat trwał o trzydzieści minut dłużej, niż planowaliśmy, to nie udało mu się wypowiedzieć o wszystkich sprawach nurtujących mieszkańców - tłumaczy Anna Krzewina-Woźniak.
My także nie otrzymaliśmy odpowiedzi na wszystkie pytania. Zalogowaliśmy się na jednym z redakcyjnych komputerów. Uzyskaliśmy odpowiedź na pytanie dotyczące internetu socjalnego. Gorzej, kiedy poruszyliśmy tematykę związaną ze sprawami, które w ostatnich tygodniach najmocniej poruszyły lokalną opinię publiczną - budowa galerii handlowych i likwidacja jednostki wojskowej. " Niewygodne" pytanie nie przeszło moderacji, a kiedy je powtórzyliśmy, czat się skończył. Na monitorze pojawił się komunikat "połączenie z serwerem zostało zerwane". Kolejne próby połączenia skutkowały tym samym komunikatem. Przesiedliśmy się więc na inny komputer i wybierając nowy pseudonim, bez kłopotu znaleźliśmy się ponownie na czacie. Do prezydenta powędrowało kolejne "niewygodne" pytanie. Sytuacja była identyczna. Przypadek? Po zalogowaniu się na trzecim komputerze, postanowiliśmy już tylko śledzić przebieg dyskusji.
Do tej pory słyszeliśmy, że były prezydent Rosji Putin tak otwarcie rozmawiał z "ludem", że zadawano mu tylko prawomyślne pytania.
- Nic mi niewiadomo, by jakiekolwiek osoby były wypraszane z czatu. Od strony moderatora takie sytuacje nie miały miejsca - zapewnia Krzewina-Woźniak. - Jeśli nastąpiły jakiekolwiek ograniczenia dostępu do czatu, wynikały z problemów technicznych lub innych czynników, o których nie wiemy.
Zapis z czatu został zamieszczony na stronie internetowej leszczyńskiego magistratu. Nie znajdziemy w nim jednak pytań, które nie "przeżyły" moderacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?